Aktualności
»Media
»Internet
»Komputery
»Kultura
»Gospodarka
»Polityka
»Kraj, Świat
»Telekomunikacja
»Nauka
»Dodaj kanał RSS
Polecamy
KRS W21
Najpopularniejsze tagi:
spolszczenie
wsi
chce
nowy
polska
nowe
polsce
akcji
raport
tvn
usa
premier
roku
euro
polski
mln
nowa
internet
sprawie
abp
Znajdź wiadomości na wybrany temat:
Telekomunikacja
2023-12-10 19:27:24| Telepolis.pl
Eksperci ds. bezpieczeństwa szacują, że niemal połowę ruchu w internecie generują obecnie boty, a większość z nich ma jednoznacznie szkodliwy charakter. I nie jest to dobra informacja, ponieważ usługodawcy, choć teorię znają, mają zwlekać z wprowadzeniem odpowiednich zabezpieczeń.W czerwcu 2022 roku nieznani sprawcy przeprowadzili wyjątkowo zmasowany atak na platformę mediową Media Today, w ramach którego podjęto ponad 20 mln prób zmiany hasła na kontach użytkowników. Oczywiście nietrudno się domyślić, że nie zrobili tego ludzie, lecz boty zautomatyzowane programy, wykonujące konkretne instrukcje.
Z założenia boty nie muszą być szkodliwe. Korzysta z nich na przykład Google do indeksowania danych w wyszukiwarce. Są jednak także takie boty, które wyszukują podatności w systemach, gromadzą na masową skalę dane czy umożliwiają przeprowadzenie ataków techniką odmowy usługi (DDoS), tak, jak w przypadku Media Today.
Boty zdominowały internet i to nie jest dobra wiadomość
Niestety z najnowszych badań wynika, że to właśnie złe boty stanowią większość. Jak wylicza firma Barracuda, w pierwszym półroczu 2023 roku boty wygenerowały aż 48 proc. całkowitego ruchu w sieci, z czego 30 p.p. w celach powiązanych z łamaniem prawa.
Ataki złych botów stają się coraz bardziej wyrafinowane. Programy coraz lepiej radzą sobie z naśladowaniem ludzkich zachowań i omijaniem tradycyjnych kontroli bezpieczeństwa komentują eksperci. W związku z tym są one wykorzystywane do bardziej zaawansowanych ataków na organizacje.
Botom zarzuca się m.in. skanowanie systemów firmowych pod kątem luk w zabezpieczeniach i wykorzystania błędów, ataki typu brute-force, czyli odgadywanie haseł dzięki weryfikowaniu niezliczonej liczby losowych kombinacji, a także ataki DDoS na serwery. Te ostatnie prowadzą do nieprzewidzianych awarii poszczególnych usług.
Pilna potrzeba zabezpieczeń
Eksperci zauważają, że ogromnym wyzwaniem staje się odpowiednie zabezpieczenie interfejsów API, służących do wymiany danych z innymi aplikacjami. Jak przekonują, znaczna część stosowanych dzisiaj systemów, zaprojektowanych już kilka lat temu, nie jest przygotowana na tak znaczący wzrost aktywności botów, jaki możemy zaobserwować.
Organizacje mogą być przytłoczone natłokiem rozwiązań, które wydają się niezbędne do zatrzymania botów czytamy w raporcie. Dobra wiadomość jest taka, że wielu dostawców zabezpieczeń opracowuje skonsolidowane rozwiązania znane jako usługi Web Application and API Protection (WAAP) oraz Web Application Firewall (WAF), które zapewniają solidną ochronę przed złymi botami, niezależnie od ich postaci i celu.
Jak można sobie z tym poradzić?
Dobrze skonfigurowana zapora WAF zarówno filtruje, jak i reguluje ruch. Może blokować żądania pochodzące z określonych adresów IP i ograniczyć ich liczbę przekonują eksperci. Analizuje przy tym wzorce zachowań, szukając tych potencjalnie niebezpiecznych, jak próba wstrzykiwania zapytań bazodanowych. Dzięki analizie behawioralnej wykrywa ponadto odstępstwa spoza znanej puli.
Wniosek jest taki, że skuteczne metody przeciwdziałania botom istnieją. Ku uciesze przestępców jednak, wciąż mają korzystać z nich tylko pojedyncze firmy. Reszta czeka, zapewne chcąc ograniczyć wydatki, ale w opinii fachowców to już ostatni dzwonek na reakcję.
Kategoria: Telekomunikacja
2023-12-10 17:15:07| Telepolis.pl
Zarówno Apple, jak i Google bez skrępowania przesyłają dane z powiadomień push rządowym agencjom twierdzi amerykański senator Ron Wyden. Co ciekawe, firmy wcale temu nie zaprzeczają, a polityk podkreśla, że chodzi nie tylko o USA, ale też sojusznikówUżytkownicy smartfonów każdego dnia otrzymują dziesiątki powiadomień. Niektóre są zupełnie generyczne, jak chociażby informacje o promocjach z aplikacji zakupowych, ale inne, na przykład te dotyczące otrzymywanych wiadomości, mogą zawierać dane poufne. A co byłoby, gdyby wszystko to czytały rządowe agencje?
Amerykański senator Ron Wyden napisał list do Departamentu Sprawiedliwości USA, w którym apeluje do urzędników o interwencję w Google oraz Apple. Jak twierdzi, obie te firmy regularnie dostają zapytania o udostępnienie zawartości powiadomień push użytkowników i bywa, że nie odmawiają.
Co kluczowe, ani jedni, ani drudzy nie zaprzeczają zarzutom. Wprost przeciwnie, gdyż na dobrą sprawę spółki do wszystkiego się przyznały, dodając, że proceder ten pierwotnie miał być objęty tajemnicą. Ale skoro informacja trafiła do opinii publicznej, to trzeba będzie teraz popracować nad przejrzystością komunikacji zapewniono.
W tym przypadku rząd federalny zakazał nam udostępniania jakichkolwiek informacji (...) Teraz, gdy ta metoda stała się publiczna, aktualizujemy nasze raporty dotyczące przejrzystości, aby szczegółowo opisać tego rodzaju żądania
czytamy w oświadczeniu Apple, cytowanym przez Reutersa.
Sam Departament Sprawiedliwości odmówił komentarza na temat nadzoru powiadomień push. Nie zdradza również tego, czy uniemożliwił Apple lub Google publiczną komunikację w sprawie wymiany danych.
Po drugiej stronie barykady senator Wyden nie chce zdradzić swych źródeł informacji, ale przekonuje, że sprawa dotyczy zarówno Stanów Zjednoczonych, jak i demokracji sprzymierzonych z USA, co pozwala doszukiwać się w tym gronie również Polski. Opisuje przy tym jeden z typowych scenariuszy działania.
Informacje z powiadomień miały być wykorzystywane przez służby m.in. celem powiązania anonimowych kont użytkowników poszczególnych aplikacji z konkretnymi kontami Google oraz iCloud. W ten sposób ustalano dokładne personalia śledzonej osoby.
Nie wiadomo tylko od jak dawna taki model funkcjonuje i jaką właściwie ma skalę w ujęciu globalnym. Nie wydaje się jednak, by Wyden powiedział niniejszym ostatnie słowo.
Kategoria: Telekomunikacja
2023-12-10 16:45:00| Telepolis.pl
Spędzasz dużo czasu przy komputerze i szukasz wygodnej, wytrzymałej i cichej klawiatury mechanicznej? Zależy Ci na bogatym podświetleniu RGB LED oraz dodatkowych klawiszach? W takim razie Razer BlackWidow V4 Pro spełnia wszystkie te warunki. Przynajmniej zdaniem producenta, a więc pora się przekonać ile w tym prawdy!
Razer to producent, którego zna chyba każdy użytkownik komputerów. Podobnie jak w przypadku Apple mamy tutaj do czynienia z dość dużą polaryzacją. Mowa głównie o zagorzałych przeciwnikach lub oddanych fanach firmy. I chociaż od jakiegoś czasu Zieloni próbują kreować się na markę lifestyleową, to większość konsumentów nadal kojarzy ich jednoznacznie z gamingiem. Trudno się temu dziwić patrząc na ich portfolio.
BlackWidow V4 Pro wyraźnie inspiruje się rynkiem klawiatur DIY
Lwia część oferty Razera to myszki, klawiatury, zestawy słuchawkowe, podkładki, głośniki i fotele dla graczy. Nie brakuje też laptopów, wentylatorów, zasilaczy czy układów chłodzenia. Są co prawda jeszcze kamery, mikrofony czy karty do przechwytywania wideo, ale to mniejszość.
Dzisiaj na warsztat bierzemy Razer BlackWidow V4 Pro. Jest to klawiatura mechaniczna, która debiutowała na rynku teoretycznie w ubiegłym roku. Jednak na szerszą dostępność trzeba było nieco poczekać - do Polski trafiła zasadniczo dopiero w 2024 roku. Ja swój egzemplarz mam już od około 6 miesięcy, co oznacza setki godzin spędzone na graniu i pisaniu.
Budowa
Razer BlackWidow V4 Pro to pełnowymiarowa, przewodowa klawiatura mechaniczna o wymiarach 464 x 152 x 45 milimetrów i masie około 1025 gramów. Jest ona więc większa niż klasyczne konstrukcje, głównie za sprawą dodatkowych klawiszy funkcyjnych oraz dwóch potencjometrów. Jakby tego było mało dochodzi tutaj jeszcze odłączana podpórka pod nadgarstki, która ma około 83 milimetry głębokości i waży dodatkowe 390 gramów.
Obudowa klawiatury jest metalowo-plastikowa. Od góry mamy do czynienia z grubym i solidnym kawałkiem aluminium w czarnym macie. Boki i spód klawiatury to tworzywo sztuczne. Całość dobrze wykonana i wzorowo spasowana. W przypadku podkładki pod nadgarstki mowa o plastikowej konstrukcji, wypełnieniu z gąbki i obiciu z teksturowanej ekoskóry. Dołączone przewody USB doczekały się nylonowego oplotu.
Użytkownik ma do wyboru trzy różne rodzaje przełączników Razer Green, Yellow i Orange, czyli kolejno typ tactile-clicky; linear-silent i tactile-silent. W sklepach dostępne oficjalne są jednak tylko Zielone i Żółte, a Pomarańczowe można zamówić wyłącznie z oficjalnej strony producenta. Moja sztuka Razer BlackWidow V4 Pro korzysta ze switchy Razer Yellow.
Nakładki na klawisze wykonano z ABS w technologii doubleshot. To pierwszy minus testowanej klawiatury, zwłaszcza biorąc pod uwagę jej cenę. Jest to obiektywnie gorsze rozwiązanie o niższej żywotności niż PBT. O dokładnych różnicach możecie przeczytać w naszym poradniku. Czemu Razer się na to zdecydował? Zapewne z chciwości - keycapy z PBT sprzedawane są oddzielnie.
Sama klawiatura posiada oczywiście gumowe podkładki antypoślizgowe. Prócz tego nie zabrakło wbudowanych nóżek i trzech różnych ustawień nachylenia - 0°, 6° i 9°. Przewody USB są odłączane. Złącza USB typu C znalazły się na górnej krawędzi, bliżej lewego boku. Jedno jest dla zasilania samej klawiatury, drugie to dodatkowe złącze dla pojedynczego HUBa USB 2.0 typu A do podłączenia myszki, słuchawek czy innych peryferiów.
Podkładka pod nadgarstki montowana jest magnetycznie. Trzyma się pewnie klawiatury, ale jej odłączenie nie wymaga użycia siły. Co ciekawe wyposażono ją w dodatkowe, ukryte złącze typu pogo-pin. Po co? Ma ona swoje własne RGB LED!
Oczywiście nie można zapominać o dodatkowych przyciskach. Przy lewej krawędzi znalazło się pięć klawiszy Makro (M1, M2, M3, M4, M5), pod które możemy podpisać dowolne skróty i funkcje. Na lewym boku są jeszcze trzy mniejsze, podłużne. Zaś w rogu klawiatury znalazł się wciskalny potencjometr nazwany Razer Command Dial. Przenosząc wzrok na prawy górny róg klawiatury znajdziemy cztery okrągłe przyciski multimedialne oraz kolejny potencjometr.
Dedykowane oprogramowanie
Razer BlackWidow V4 Pro korzysta z dobrze znanej nam już aplikacji w postaci Razer Synapse. Jest to rozbudowane oprogramowanie ważące całkiem sporo bo około 600 MB. Podobnie jak w przypadku wcześniejszej recenzji Razer BlackShark V2 HyperSpeed, tak i tutaj nie spotkałem się z żadnymi błędami czy awaiami, a całość nie obciążała wybitnie komputera.
W przypadku Razer BlackWidow V4 Pro mamy do dyspozycji dwie zakładki - Customize oraz Lighting. Jak łatwo się domyślić po nazwach pierwsza z nich służy głównie dostosowaniu definicji konkretnych klawiszy. Mowa nie tylko o dodatkowych przyciskach funkcyjnych i potencjometrach, ale również klasycznych klawiszach.
Do wyboru są makra nagrana na klawiaturze; funkcje myszki (lewy klik, prawy klik, scroll itd.); komunikacja między różnymi urządzeniami Razera; zmiana profili; zmiana podświetlenia; zmiana jasności; funkcje Razer Hypershift; uruchomienie programu bądź strony internetowej; funkcje multimedialne; skróty Windows; czy funkcja tekstowa wklejenie wcześniej przygotowanej wiadomości. Oczywiście dany klawisz można też po prostu wyłączyć.
Prócz tego to tutaj możemy włączyć i skonfigurować tryb gry, który pozwala na: ignorowanie przycisku Windows; ignorowanie przycisku Menu; wyłączenie skrótu Alt+Tab oraz wyłączenie skrótu Alt + F4. Na koniec zostaje nam wybór częstotliwości raportowania od 125 do 8000 Hz. Warto mieć na uwadze, że wartości powyżej 1000 Hz mogą dodatkowo obciążać Wasz procesor. Zwłaszcza gdy macie starszy lub tańszy komputer.
Zakładka Lighting pozwala na włączenie/wyłączenie RGB LED, dostosowanie jasności podświetlenia oraz trybu świecenia. Domyślnie trybów nazwanych Quick Effects - jest 10, najciekawsze to z pewnością reagowanie na to co wyświetlane jest na ekranie oraz reagowanie na odtwarzaną muzykę. Do dyspozycji jednak są jeszcze efekty zaawansowane. Zarówno tworzone przez nas samych, jak i społeczność.
Na koniec zostaje nam zdecydowanie czy chcemy by klawiatura świeciła się cały czas, czy jednak podświetlenie ma przechodzić w stan uśpienia wraz z monitorem lub po konkretnym czasie bezczynności (od 1 do 15 minut).
Oczywiście możemy przygotować różne profile pod konkretne potrzeby. W systemie może być ich całe zatrzęsienie, a pięć z nich dodatkowo można zapisać w pamięci klawiatury i korzystać z nich na dowolnym innym komputerze, konsoli czy smartfonie. Nawet bez dostępu do internetu.
Użytkowanie
Jak zaznaczałem wcześniej Razer BlackWidow V4 Pro towarzyszył mi przez kilka ostatnich miesięcy. Tym samym klawiaturę testowałem zarówno podczas pisania publikacji na Telepolis i setek e-maili; grania w gry, jak i przy zwykłym surfowaniu po sieci. Werdykt? Jestem zachwycony i nie mam zamiaru wymieniać tej klawiatury na nic innego w najbliższym czasie.
Mamy tutaj do czynienia z dwuwarstwowym wyciszeniem ze specjalnej pianki oraz fabrycznie nasmarowanymi przełącznikami. Przekłada się to na bardzo cichą i komfortową pracę, a sama klawiatura brzmi bardziej jak konstrukcje membranowe. Nie jest ona bezgłośna, nadal słychać charakterystyczny klekot, ale jest on zdecydowanie mniej natarczywy. Raczej nie musicie się bać, że kogoś obudzicie w nocy. No chyba, że kota śpiącego Wam na kolanach.
A skoro o nocy mowa to warto powiedzieć kilka słów o podświetleniu. Jest ono po prostu dobre. RGB LED znalazło się nie tylko pod klawiszami, ale również na bokach klawiatury i z trzech stron podkładki pod nadgarstki. Tym samym całość prezentuje się bardzo ładnie i delikatnie rozświetla blat biurka. Zwłaszcza, że całość możemy dostosować pod siebie w prosty sposób w opisywanej wcześniej aplikacji Razer Synapse.
Jeśli rozchodzi się o przełączniki to zawsze będzie to kwestia mocno osobista każdy z nas lubi inną siłę i punkt aktywacji oraz feeling. Co więcej jak wspominałem wcześniej Razer BlackWidow V4 Pro kupić można z trzema typami switchy (Green, Yellow i Orange), które skrajnie się od siebie różnią.
W moim przypadku jestem bardzo zadowolony z Razer Yellow. Nie powinno to jednak nikogo dziwić, biorąc pod uwagę, że jestem oddanym fanem MX Cherry Brown. Tutaj również dostajemy lekkie, płynne przełączniki. Jest to rozwiązanie liniowe, ale znacznie cichsze. Chociaż zabrzmi to dziwnie to Razer Yellow nazwałbym maślanymi. Klawiatura po prostu delikatnie rozpływa się pod palcami, ale bynajmniej nie ma mowy o przypadkowych kliknięciach.
No dobrze, ale czy Razer BlackWidow V4 Pro to klawiatura idealna? Nie. Parę rzeczy mi się tutaj nie podoba. Po pierwsze nie jestem fanem podpórki pod nadgarstki. Obicie z ekoskóry jest dość plastikowe i sztuczne w dotyku, ale nadrabia to łatwością czyszczenia wilgotna szmatką. Co więcej nie wspiera ona wcale moich nadgarstków, a raczej fragment dłoni chociaż to akurat może być wina moich długich paluchów. Tak czy siak zdecydowanie lepiej tutaj sprawdza się moja stara, dobra podkładka od Fellowes.
Nie rozumiem też ulokowania trzech dodatkowych klawiszy na lewym boku. Zapewne Razer nie chciał dodatkowo powiększać i tak już dużej konstrukcji, ale w tym miejscu co i rusz przypadkowo się je wciska przesuwając czy przenosząc klawiaturę. To drażni i ja je po prostu dość szybko wyłączyłem w Razer Synapse. Nie pomaga też fakt, że są z śliskiego i błyszczącego się plastiku, który sprawia wrażenie taniego i nie pasuje do reszty solidnej i dobrze wykonanej klawiatury.
Podsumowanie
Razer BlackWidow V4 Pro to porządna klawiatura z której zadowoleni będą nie tylko gracze. Postawiono tutaj zarówno na wysoką funkcjonalność, jak i ciekawy wygląd. Na pierwszy rzut oka mowa o dość stonowanym designie, ale całość zmienia się nie do poznania po włączeniu wielostrefowego, rozbudowanego i w pełni konfigurowalnego podświetlenia RGB LED.
Tstowana klawiatura jest dowodem na to, że producenci głównego nurtu zerkają na rynek DIY i podpatrują co ciekawsze rozwiązania potencjometry, fabrycznie nasmarowane przełączniki, pianki wygłuszające. To wszystko Razer oferuje nam już po wyjęciu z pudełka. I wbrew pozorom ma to kolosalny wpływ na komfort pracy.
Niestety BlackWidow V4 Pro to nie jest produkt idealny. Trzeba jednak przyznać, że mowa raczej o drobnych uchybieniach, aniżeli poważnych błędach. Największy z nich to nakładki z ABS, a nie PBT. Boli też, że dodatkowe złącze USB dla peryferiów to archaiczny i wolny standard 2.0, a więc podpięcie pendrive czy PSSD nie ma sensu. Nie jestem też fanem trzech przycisków umieszczonych z boku klawiatury źle wyglądają i zbyt łatwo o przypadkowe ich wciśnięcie.
A ile kosztuje recenzowana klawiatura? Jak na Razera przystało jest drogo. Aktualnie mowa o około 999 złotych. W tej cenie można już przebierać w klawiaturach, a nawet pokusić się o złożenie własnej od zera. Jednak żadna z nich nie będzie mogła pochwalić się raportowaniem 8000 Hz. Razer oferuje sporo, a na dodatek jest to rozwiązanie typu out of the box. Ja z tej propozycji jestem zadowolony i podejrzewam, że większość z Was również będzie. Obecnie to prawdopodobnie jedna z najlepszych gotowych klawiatur na rynku. Zwłaszcza jeśli chodzi o RGB LED.
Razer BlackWidow V4 Pro
Ocena: 8,5/10
Zalety:
Bogate i ładne podświetlenie RGB LED
Częstotliwość raportowania 8000 Hz
Fabrycznie nasmarowane przełączniki
Osiem dodatkowych przycisków
Dwie maty wygłuszające
Podpórka pod nadgarstki
Klawisze multimedialne
Trzy stopnie nachylenia
Dodatkowy port USB
Dwa potencjometry
Solidna konstrukcja
Cicha praca
Wady:
Wysoka cena
Nakładki z ABS
Dodatkowy port to USB 2.0
Kategoria: Telekomunikacja
2023-12-10 14:12:27| Telepolis.pl
Acer stworzył kartę graficzną GeForce RTX 4090, która ma wbudowane chłodzenie cieczą. Zapowiadało się na rewolucję, a wyszła wtopa.Acer na targach Computex 2023 zaprezentował rewolucyjną kartę graficzną GeForce RTX 4090. Ta nie tylko ma standardowe chłodzenie powietrzem w postaci dwóch wentylatorów, ale dodatkowo ma wbudowane chłodzenie wodne. Zapowiadało się dobrze, a wyszło słabo.
Chłodzony cieczą RTX 4090 zawodzi
Początkowo wydawało się, że pomysł Acera to jedynie pokaz możliwości. Jednak firma postanowiła wprowadzić ten model do sprzedaży. Co prawda nie jest on odstępny do kupienia jako osoby model, a jedynie w gotowych zestawach komputerowych, ale pomysł na hybrydowe chłodzenie wydawał się ciekawy. Wydawał, bo w rzeczywistości wyszło wręcz fatalnie.
Serwis KitGuru otrzymał możliwość przetestowania karty graficznej i wypada ona bardzo słabo. Chłodzenie hybrydowe kompletnie nie spełnia swojej roli. Karta nie tylko jest głośniejsza od swoich standardowych rywali, ale wypada też najgorzej pod względem osiąganych temperatur.
To, co w teorii powinno być jej najmocniejszym elementem, okazało się w rzeczywistości największą słabością. Acer, pod obciążeniem, dobijał aż do 85 st. Celsjusza na rdzeniu i aż 91 st. Celsjusza dla pamięci VRAM, co prowadziło do thermal throttlingu. Nic dziwnego, że karta nie jest dostępna w normalnej sprzedaży. Pełny test możecie obejrzeć poniżej:
Kategoria: Telekomunikacja
2023-12-10 14:09:39| Telepolis.pl
Zarówno Apple, jak i Google bez skrępowania przesyłają dane z powiadomień push rządowym agencjom twierdzi amerykański senator Ron Wyden. Co ciekawe, firmy wcale temu nie zaprzeczają.Użytkownicy smartfonów każdego dnia otrzymują dziesiątki powiadomień. Niektóre są zupełnie generyczne, jak chociażby informacje o promocjach z aplikacji zakupowych, ale inne, na przykład te dotyczące otrzymywanych wiadomości, mogą zawierać dane poufne. A co byłoby, gdyby wszystko to czytały rządowe agencje?
Amerykański senator Ron Wyden napisał list do Departamentu Sprawiedliwości USA, w którym apeluje do urzędników o interwencję w Google oraz Apple. Jak twierdzi, obie te firmy regularnie dostają zapytania o udostępnienie zawartości powiadomień push użytkowników i bywa, że nie odmawiają.
Co kluczowe, ani jedni, ani drudzy nie zaprzeczają zarzutom. Wprost przeciwnie, gdyż na dobrą sprawę spółki do wszystkiego się przyznały, dodając, że proceder ten pierwotnie miał być objęty tajemnicą. Ale skoro informacja trafiła do opinii publicznej, to trzeba będzie teraz popracować nad przejrzystością komunikacji zapewniono.
W tym przypadku rząd federalny zakazał nam udostępniania jakichkolwiek informacji (...) Teraz, gdy ta metoda stała się publiczna, aktualizujemy nasze raporty dotyczące przejrzystości, aby szczegółowo opisać tego rodzaju żądania
czytamy w oświadczeniu Apple, cytowanym przez Reutersa.
Sam Departament Sprawiedliwości odmówił komentarza na temat nadzoru powiadomień push. Nie zdradza również tego, czy uniemożliwił Apple lub Google publiczną komunikację w sprawie wymiany danych.
Po drugiej stronie barykady senator Wyden nie chce zdradzić swych źródeł informacji, ale przekonuje, że sprawa dotyczy zarówno Stanów Zjednoczonych, jak i demokracji sprzymierzonych z USA, co pozwala doszukiwać się w tym gronie również Polski. Opisuje przy tym jeden z typowych scenariuszy działania.
Informacje z powiadomień miały być wykorzystywane przez służby m.in. celem powiązania anonimowych kont użytkowników poszczególnych aplikacji z konkretnymi kontami Google oraz iCloud. W ten sposób ustalano dokładne personalia śledzonej osoby.
Nie wiadomo tylko od jak dawna taki model funkcjonuje i jaką właściwie ma skalę w ujęciu globalnym. Nie wydaje się jednak, by Wyden powiedział niniejszym ostatnie słowo.
Kategoria: Telekomunikacja
2023-12-10 11:51:35| Telepolis.pl
Poznaliśmy specyfikację flagowego procesora z serii Intel Meteor Lake. Mowa o układzie Core Ultra 185H, w który wyposażony będzie Samsung Book 4 Ultra.Niedługo powinny zadebiutować nowe układy z serii Intel Meteor Lake. Te powstały z myślą o urządzeniach mobilnych. Jednym z takich laptopów jest Samsung Book 4 Ultra, który ma mieć układ Core Ultra 185H, czyli ten najmocniejszy w ofercie Niebieskich, a przynajmniej z tej serii. Dzięki temu poznaliśmy specyfikację CPU.
Specyfikacja Intel Core Ultra 185H
Zdjęcia laptopa oraz procesora pojawiły się na chińskiej platformie Weibo. Autor opublikował też dokładną specyfikację oraz kilka testów układu Core Ultra 185H. Konstrukcja zaoferuje w sumie 16 rdzeni w konfiguracji 6P+8E+2LP oraz maksymalne taktowanie 5,1 GHz.
TDP tego konkretnego modelu to 45 W, ale słabsze jednostki mają schodzić nawet do 28 W. Potwierdziło się też, że procesory Meteor Lake korzystają z nowej podstawki Socket 2049.
Testy pamięci LPDDR5-7467 wykazały bardzo wysokie opóźnienia na poziomie aż 133,4 ns. Warto jednak nadmienić, że jest mamy do czynienia z laptopem w wersji inżynieryjnej, więc w tej kwestii na pewno dojdzie do znaczącej poprawy.
Zobacz: Co piąty Polak kupuje taki sprzęt. Pakuje się w kłopoty
Zobacz: Phison zapowiada nowości. Posiadacze konsol będą zadowoleni
Kategoria: Telekomunikacja
2023-12-10 10:13:48| Telepolis.pl
Naukowcom udało się stworzyć prawdziwą pelerynę niewidkę, która może ukryć człowieka.Jeśli oglądaliście lub czytaliście Harry'ego Pottera, to prawdopodobnie w którymś momencie marzyła wam się peleryna niewidka. Być może już wkrótce stanie się to realne, bo naukowcy z Chin stworzyli materiał, który może ukryć człowieka.
Naukowcy stworzyli pelerynę niewidkę
Za projektem stoi Chu Junhao, fizyk z Uniwersytetu w Donghua. Efekty pracy swojego zespołu zaprezentował na wydarzeniu naukowcy w Chinach. Technologia otrzymała nazwę InvisDefense Coat i potrafi ukryć obecność człowieka. Jak to możliwe?
China, invisibility cloak, Thabo Bester would like to order one pic.twitter.com/CwW9Lp2xQn
Peché Africa (@pmcafrica) December 3, 2023
Na materiale umieszczone są specjalne soczewki cylindryczne, dzięki którym możliwe jest takie załamanie światła, aby część obiektów przestała być widoczna dla ludzkiego oka. W praktyce wygląda to rzeczywiście jak peleryna niewidka z książek o Harrym Potterze.
Tego typu technologia prawdopodobnie najszersze zastosowanie znajdzie w przemyśle zbrojeniowym.
Zobacz: Co piąty Polak kupuje taki sprzęt. Pakuje się w kłopoty
Zobacz: Udało się. Kosmiczny Teleskop Hubble'a wrócił do żywych
Kategoria: Telekomunikacja
2023-12-10 09:51:19| Telepolis.pl
Grudzień 2023 to ostatni miesiąc, w którym można kupić Thermomix w aktualnej cenie. Do tego można zgarnąć dodatkowe akcesoria taniej lub za darmo.Vorwerk przygotował atrakcyjne promocje na swoje legendarne urządzenia Thermomix oraz na cenione odkurzacze z serii Kobold. Wszystkie trwają tylko do 31 grudnia, więc nie ma na co czekać. Ponadto wiemy już, że od stycznia 2024 Thermomix będzie droższy.
Thermomix w świątecznej promocji
Thermomix TM6 zdobył niedawno nowego przyjaciela Thermomix Sensor, czyli bezprzewodowy termometr, który pomoże kontrolować temperaturę wewnątrz pieczeni, pasztetu, chleba czy ciasta, a także w jego otoczeniu. Thermomix Sensor działa z nową aplikacją mobilną oraz z Thermomixem TM6. Do 31 grudnia 2023 roku można kupić Thermomix TM6 w zestawie z nowym akcesorium o 200 zł taniej, czyli za 6490 zł.
Ponadto do każdego kupionego urządzenia otrzymasz świeżo wydaną książkę Jadalne prezenty. Zrób to sam(a), pełną pomysłów na prezenty, które ucieszą i dostarczą miłych wrażeń smakowych. Promocyjny zestaw zwieńczy jubileuszowa torba, zaprojektowana na 140 urodziny firmy Vorwerk, przeznaczona do bepiecznego transportu urządzenia Thermomix TM6. Przyda się, jeśli dostaniesz zaproszenie na imprezę ze wspólnym gotowaniem albo zechcesz odwiedzić rodzinę i pomóc w świątecznych przygotowaniach.
Prezenty do systemu utrzymania czystości Kobold
Kobold nie tylko odkurzacz pionowy. W tym systemie znajduje się także bogactwo końcówek i przystawek, w tym do prania na sucho i mycia podłóg na mokro razem z odkurzaniem, odkurzacz automatyczny Kobold VR7 ze stacją dokującą, która go automatycznie opróżni oraz odpowiednie do tego środki czyszczące. Z tym zestawem można sprzątnąć wszystko nawet sufit i żyrandol.
Vorwerk przygotował zestawy promocyjne z prezentami, które pomogą w przedświątecznych porządkach:
kupując zestawy Kobold Zestaw na Start, Kobold 2 w 1, Kobold Zestaw Plus, lub Kobold Zestaw Kompletny, otrzymasz w prezencie dodatkowy akumulator do odkurzacza pionowego i komplet worków filtrujących (wartość prezentów wynosi 840 PLN),
kupując zestaw Kobold Dream Team Komfort i Dream Team Extra, w prezencie otrzymasz odkurzacz ręczny Kobold VC100 (przydatny w aucie, na meblach i blatach) i 2 komplety worków filtrujących,
kupując zestaw Kobold VR7 Premium, w prezencie otrzymasz odkurzacz ręczny Kobold VC100 i komplet worków filtrujących do stacji dokującej robota.
Skład każdego z zestawów możesz sprawdzić na stronie Vorwerk.
Kategoria: Telekomunikacja
2023-12-10 09:09:00| Telepolis.pl
Kosmiczny Teleksop Hubble'a po wielu dniach wrócił do żywych. Udało się przywrócić niemal pełną funkcjonalność.Kosmiczny Teleksop Hubble'a od 19 listopada miał problem z jednym z żyroskopów. W ciągu pierwszych dni od awarii kilkukrotnie włączał i wyłączał tryb bezpieczeństwa, aby ostatecznie zostać w nim od 23 listopada. Na szczęście udało się rozwiązać ten problem.
Kosmiczny Teleskop Hubble'a
Problemem był jeden z trzech żyroskopów, który służy do odpowiedniego ustawienia teleskopu. Co prawda możliwe jest działanie nawet na jednym żyroskopie, ale każda zmiana ustawienia wymagałaby dużo więcej czasu. To z kolei oznaczałoby mniej czasu na obserwacje. Dlatego naukowcom tak zależało na przywróceniu pełnej sprawności urządzenia.
Problem na szczęście udało się rozwiązać, chociaż Kosmiczny Teleskop Hubble'a wciąż nie działa w 100 proc. Co prawda wszystkie trzy żyroskopy są sprawne, ale na razie uruchomiono tylko dwa instrumenty, gdzie kilka innych wciąż pozostaje w trybie offline. Te mają być włączone jeszcze w tym miesiącu.
Zespół planuje przywrócić działanie spektrografów (Cosmic Origins Spectrograph i Space Telescope Imaging Spectrograph) jeszcze w tym miesiącu.
- ujawniła NASA.
NASA dysponuje nowszym i lepszym Teleskopem Jamesa Webba, ale Kosmiczny Teleskop Hubble'a wciąż pełni bardzo ważną rolę. Poza tym operują one na innych falach, a przez to mają trochę inne zadania. Hubble obserwuje głównie w zakresie długości fal światła widzialnego, odpowiadającego temu, co widzi ludzkie oko, z pewną wrażliwością również na długości fal ultrafioletowych i bliskiej podczerwieni.
Zobacz: Nietypowe konstrukcje na Marsie. Odkryli je Chińczycy
Zobacz: Odkryto nową planetę. W myśl nauki nie powinna istnieć
Kategoria: Telekomunikacja
2023-12-10 08:50:28| Telepolis.pl
Europejczycy musieli poczekać kilka miesięcy, ale w końcu aplikacja Threads zadebiutuje też na Starym Kontynencie.Kilka miesięcy temu Instagram uruchomił nowy serwis o nazwie Threads. Ten jest bezpośrednią konkurencją dla X/Twittera, ale początkowo nie był dostępny w Europie. Za kilka dni ma się to zmienić.
Threads kiedy w Polsce?
Co prawda nie jest to jeszcze oficjalny komunikat firmy Meta, ale na stronie internetowej Threads pojawiło się odliczanie. Wyświetla się ono wszystkim użytkownikom, którzy wejdą na witrynę z europejskiego adresu IP. Wobec tego wydaje się, że premiera serwisu wydaje się pewna.
W momencie pisania tego newsa licznik pokazuje 4 dni, 3 godziny i 16 minut. Oznaczałoby to, że Threads zadebiutuje w Europie, w tym także w Polsce, dokładnie 14 grudnia o godzinie 12:00 czasu polskiego.
Nie wiemy, czemu Threads debiutuje w Europie dopiero po kilku miesiącach (serwis wystartował w lipcu), ale prawdopodobnie chodziło o dostosowanie go do wymogów Aktu o rynkach cyfrowych, który obowiązuje na terenie UE. Ten między innymi nie pozwala firmom na wykorzystywanie danych użytkowników w różnych serwisach celem wyświetlania spersonalizowanych reklam (do tego wymagana jest zgoda).
Zobacz: Zaktualizuj WhatsApp. Wyślesz wiadomość, jakiej tam nie było
Zobacz: Google ogarnie fałszywe SMS-y? Pracownik: mogłyby być jak Gmail
Kategoria: Telekomunikacja
Strony : [1] [2] [3] [4] [5] [6] [7] [8] [9] [10] następna »