Aktualności
»Media
»Internet
»Komputery
»Kultura
»Gospodarka
»Polityka
»Kraj, Świat
»Telekomunikacja
»Nauka
»Dodaj kanał RSS
Najpopularniejsze tagi:
spolszczenie
wsi
chce
nowy
polska
nowe
polsce
akcji
raport
tvn
usa
premier
roku
euro
polski
mln
nowa
internet
sprawie
abp
Znajdź wiadomości na wybrany temat:
Telekomunikacja
2024-03-26 19:02:31| Telepolis.pl
Przyszłość dzieje się dziś. Niewinne demo sprzed roku, marcowa premiera narzędzia OpenAI Sora wciąż najeżonego wadami, a dziś mamy film od zera wygenerowany przez sztuczną inteligencję.OpenAI Sora zabije lub uskrzydli kino
Od długiego czasu utrzymuję, że dla mnie przyszłością kina będzie powiedzenie asystentowi głosowemu: wygeneruj mi Matriksa, ale niech Trinity będzie Szwedką, a całość będzie komedią musicalową w stylu Bollywood. I pyk, leci generowany w czasie rzeczywistym film, a jak mi się spodoba, to mówię do AI daj więcej, niech będzie to serial. Patrząc na tempo rozwoju narzędzi AI odpowiednie pytanie to nie czy, lecz kiedy dostanę taki swobodny generator wideo.
W połowie marca OpenAI pokazał swoje narzędzie Sora. Firma pisała wtedy, by nie być przesadnie surowym, bo to bardzo wczesny etap. Próbka wideo wygenerowanego z tekstu prezentowała się tak:
Choć faktycznie da się tutaj zobaczyć pewne ograniczenia platformy, to i tak demo technologiczne rzuca na kolana. Było to jednak tylko demo.
OpenAI Sora pierwszy film
I w końcu mamy to. Pierwszy film od zera wygenerowany przez AI. To co prawda jedynie krótki metraż, ale... no zobaczcie sami. Nie minęły nawet 2 tygodnie od premiery platformy, nie odbył się nawet jeden dzień zdjęciowy, a powstało takie dzieło:
To co, za rok będziemy generować filmy i seriale, zamiast czekać aż Netflix skończy coś kręcić? Jestem na tak.
Kategoria: Telekomunikacja
2024-03-26 18:19:00| Telepolis.pl
Ostatnio na rynku pojawiła się nowa tania hulajnoga elektryczna dla nieco mniej wymagających użytkowników. Sprawdzam, co do zaoferowania ma RiDER R10 Cross.Hulajnogi elektryczne w ciągu ostatnich lat stały się integralnym członkiem ruchu drogowego, niezależnie czy nam się to podoba, czy nie. Doskonale sprawdzają się w zakorkowanych miastach, gdyż w miarę szybko pozwalają na przebycie krótkich dystansów bez konieczności martwienia się o wzmożony ruch uliczny. Co więcej, mają też pewną przewagę nad rowerami. Jadąc na ważne spotkanie, nie dotrzemy na nie cali w pocie.
Ostatnio na rynku pojawiła się nowa elektryczna hulajnoga marki RiDER. Jest to urządzenie z niższej półki cenowej, które może sprawdzić się jako pierwsza hulajnoga, by przetestować, czy taki środek komunikacji w ogóle nam odpowiada. Na papierze wydaje się to być również sensownym wyborem prezentu dla dziecka lub nastolatka. Wsiadłem zatem na RiDERa R10 Cross i przejechałem się, by sprawdzić, co dostajemy w cenie 1599 złotych.
Sprawdź aktualną cenę hulajnogi
Specyfikacja:
Model: RiDER R10 CROSS
Maksymalne dozwolone obciążenie: 120 kg
Minimalne wymagane obciążenie: 30 kg
Prędkość maksymalna: 20 km/h
Moc silnika: 350 W
Średnica kół: 10"
Zasięg maksymalny: do 35 km
Kąt natarcia: 11
Zasilanie: AC 110 V - 240 V (50 - 60 HZ)
Bateria: 360 Wh, 36 V, 10 Ah
Wilgotność względna dozwolona: 5 ~ 95%
Czas ładowania: 7 - 8 godzin
Wysokość podstawy: około 10 cm
Wymiary: 116 × 46 × 116 cm
Masa: 16,7 kg
Zestaw i przygotowanie do jazdy
Hulajnoga po otwarciu pudełka nie jest jeszcze gotowa do jazdy. Najpierw trzeba wyprostować i zablokować ramę, a następnie włożyć w nią kierownicę, tak by nie przyciąć kabelków i na koniec ją przykręcić. Wszystkie potrzebne akcesoria, by wykonać to samodzielnie, są w zestawie. Sama procedura jest bardzo prosta i nie wymaga dużej wiedzy ani zdolności, więc każdy będzie w stanie przeprowadzić ją samodzielnie.
W ramach zestawu dostajemy papierową instrukcję w języku polskim. Do tego w specjalnym woreczku znajdują się śrubki oraz specjalny kluczyk do ich przykręcenia, a także wężyk zabezpieczający. W pudełku znajdziemy również dedykowany zasilacz. Hulajnoga powinna być do pewnego stopnia naładowana, więc po jej przygotowaniu, powinna ona być w końcu gotowa do jazdy. Nie mamy tutaj żadnej aplikacji, do której posiadania bylibyśmy zobligowani, jak w przypadku hulajnóg Xiaomi. Z jednej strony jest to plus, bo można łatwo zacząć jazdę bez konieczności grzebania w apce, a z drugiej ogranicza nam to nasze możliwości.
Wygląd i wykonanie
RiDER R10 Cross z wyglądu nie wyróżnia się niczym na tle konkurencji. Mamy tutaj dość standardowy kształt kierownicy i ramy. Na tej pierwszej znajduje się panel cyfrowy dostarczający nam informacji o ogólnym przebiegu, długości aktualnej trasy, prędkości poruszania się i stopnia naładowania baterii.
Obok prawej rączki znajduje się manetka, którą kontrolujemy prędkość poruszania się. Z kolei z lewej strony mamy dzwonek, hamulec oraz haczyk do zaczepiania, który jest przydatny w przypadku przenoszenia hulajnogi. Przycisk włączenia znajduje się pod kierownicą.
Ciekawe rozwiązanie zastosowano w przypadku ramy. Mniej więcej na jej środki znajduje się uchwyt do zaczepienia wężyka zabezpieczającego. Czegoś takiego brakowało mi w innych elektrycznych hulajnogach. Dzięki temu nie trzeba brać plecaka lub trzymać zabezpieczenia w ręce przez całą drogę.
Podstawa oklejona jest z wierzchu gumą z napisem RiDER. O ile do tej pory nie miałem zastrzeżeń co do wykonania, tak tutaj niestety znalazłem mankament, którego nie mogę przemilczeć. Gumę bardzo łatwo można podważyć nawet palcami i szybko się odkleja. Obawiam się, że po kilku miesiącach, szczególnie gdy kilka razy zmoknie, będzie ona odchodzić od podstawy.
W przypadku kół producent postawił na rozwiązanie bezdętkowe, które ma swoje plusy oraz minusy. Same koła mają średnicę 10 cali, co jest jednym ze standardów wśród elektrycznych hulajnóg.
Maszyna w większości wykonana jest z solidnego aluminium, oprócz błotników, które zrobione z bardziej elastycznego, tworzywa sztucznego. Waga hulajnogi jest dość spora i wynosi 16,7 kg, co może stanowić problem podczas wnoszenia jej po schodach na wyższe piętra budynku.
Wygoda użytkowania
Samo urządzenie jest dość niskie, kierownica na wysokości 116 centymetrów jest minimalnie za nisko, więc osoby wyższe mogą odczuwać spory dyskomfort podczas jazdy. Można zatem sądzić, że jest to hulajnoga skierowana do drobniejszych osób, może nawet dzieci lub nastolatków.
Jednym z moich największych zarzutów do tej hulajnogi jest brak jakiejkolwiek amortyzacji. Jest to grzech popełniany również przez producentów droższych hulajnóg, jednak moim zdaniem amortyzacja w hulajnogach powinna być normą, szczególnie w modelach bezdętkowych. Tutaj niestety każdą nierówność można odczuć na zębach i nadgarstkach.
Wyświetlacz jest bardzo przydatny, szczególnie że można podejrzeć, jaki jest całkowity przebieg hulajnogi oraz dzięki pomiarowi aktualnej trasy. RiDER R10 Cross oferuje trzy tryby jazdy: do 10 km/h, do 15 km/h i do 20 km/h.
Urządzenie napędzane jest silnikiem o mocy 350 W, co jest przyzwoitym wynikiem. Niektóre o wiele droższe hulajnogi charakteryzują się podobnym poziomem mocy, lecz czasem czuć, że się dusi podczas wjeżdżania lekko stromym podjazdem. Nie jest to zatem model do jazdy terenowej.
Z kolei podoba mi się w tej hulajnodze to, że można nią ruszyć z miejsca. W wielu innych testowanych przeze mnie modelach zawsze konieczne było odpychanie się nogą od ziemi do osiągnięcia prędkości około 5 km/h. Tutaj wystarczy wcisnąć manetkę i maszyna od razu rusza. Brakuje mi jednak mocniejszego zrywu podczas startu, czyli czegoś, co można odczuć, chociażby w przypadku Xiaomi Electric Scooter 4 Pro.
Bateria i ładowanie
Dużym rozczarowanie dla mnie jest praca baterii. RiDER postanowił zamontować tutaj akumulator o pojemności 10000 mAh, czyli wcale nie taki mały. Producent w specyfikacji, którą umieścił w papierowej instrukcji, podaje, że maksymalny zasięg hulajnogi to 35 kilometrów.
Oczywiście użył wytrycha, że w rzeczywistości zależy to od masy kierowcy, warunków terenu i prędkości jazdy. W moim przypadku (przy wadze 80 kg) ani razu nie udało się dociągnąć choćby do 20 kilometrów i zwykle bateria rozładowywała się w okolicach 18,5-19 km. Przypomnijmy jeszcze, że maksymalne dozwolone obciążenie to 120 kilogramów, do których całkiem sporo mi brakuje.
Jest to kolejny argument za tym, że RiDER R10 Cross jest hulajnogą stworzoną dla drobniejszych osób, które byłyby dla maszyny mniejszym obciążeniem, przez co zasięg zostałby wydłużony. Na wyświetlaczu mamy cztery paski baterii i każdy z pierwszych trzech odpowiadał w moim przypadku za mniej więcej 5 kilometrów jazdy. Dopiero ostatni zawodził.
Czas ładowania od zera do 100% wynosi około 7 godzin i 20 minut.
Podsumowanie
Nadal w sferze miast dominuje system hulajnóg elektrycznych na wynajem krótkoterminowy. Użytkownik ma pobraną aplikację, za pośrednictwem której aktywuje pojazd, a firma nalicza opłatę za czas jazdy. Taki system był opłacalny w momencie, gdy większość hulajnóg na rynku kosztowała kilka tysięcy. Oczywiście nadal znajdziemy takie modele, jednak część można dorwać w rozsądnych pieniądzach.
Myślę, że RiDER R10 Cross skierowana jest do osób mniej wymagających, dla których miałaby to być pierwsza hulajnoga, by w ogóle sprawdzić, czy jest to dla nich wygodny środek transportu. Rekomendowałbym rozważenie jej w kontekście prezentu dla dziecka, dla którego urządzenie o takiej specyfice byłoby wystarczające.
Trzeba mieć jednak na uwadze to, że nie jest to najmocniejsze urządzenie na rynku, a pod niektóre podjazdy może zabraknąć mocy. Co więcej, brakuje tutaj systemu amortyzacji. Producenci hulajnóg zapominają, że infrastruktura rowerowa ma w Polsce swoje braki, przez co często trzeba przemieszczać się jezdnią lub chodnikiem.
Patrząc na cenę, nie mogę jednak powiedzieć, że jest to zła hulajnoga. Wbrew przeciwnie, stosunek ceny do jakości jest całkiem sensowny. W podobnych pieniądzach na rynku jest niewiele potencjalnie lepszych modeli. Maszyna została wykonana solidnie, zaopatrzono ją w trzy tryby jazdy i wygodny wyświetlacz, który zapamiętuje całkowity przebieg.
Ocena: 7/10
Wady:
Brak amortyzatorów, przez co czuć każdą nierówność terenu
Krótki rzeczywisty zasięg maksymalny
Ogumowanie podstawki łatwo się odkleja
Czasem czuć, że brakuje mocy
Brak opcji systemowego utrzymywania prędkości
Zalety:
Wyświetlacz z przydatnymi i uporządkowanymi danymi
Solidne wykonanie (oprócz ogumowania)
Możliwość ruszenia z miejsca
Prosty i szybki montaż
Sprawdź aktualną cenę hulajnogi
Kategoria: Telekomunikacja
2024-03-26 17:13:00| Telepolis.pl
HMD Pulse taK ma się nazywać nowa seria smartfonów firmy HMD Global, wydana pod własną marką. Fiński producent zamierza także reaktywować telefon Nokia 3210 w wersji 4G. To nie koniec nowości.HMD Global to fińska firma, która zaistniała w ostatnich latach jako producent smartfonów i telefonów Nokia. Choć marka wciąż jest mocno rozpoznawalna, HMD Global postanowił wypromować swoją własną i wydawać telefony z logotypem HMD.
Jak wynika z doniesień fińskiego serwisu suomimobiili, już wkrótce doczekamy się zapowiadanych premier i nowości. Producent chce zaprezentować w najbliższym czasie trzy smartfony pod własnym brandem: HMD Pulse, HMD Pulse+ i HMD Pulse Pro.
Czego się spodziewać? Niestety, będą to konstrukcje budżetowe o niewielkiej wydajności. Sercem modelu HMD Pulse ma być układ Unisoc T606, wspierany przez 4 lub 8 GB pamięci RAM. Wszystkim ma zarządzać Android 14. O modelach HMD Pulse+ i HMD Pulse Pro wiadomo tylko, że dostępne będą w wariantach pamięci 6 + 128 GB i pojawią się w różnych kolorach np. niebieskim czy zielonym.
Mimo planów na smartfony pod własną marką HMD Global nie rezygnuje jeszcze z telefonów Nokia. Wśród zapowiadanych jest Nokia 225 4G, czyli nowsza wersja modelu wprowadzonego do sprzedaży w 2020 roku, a także całkiem nowa Nokia 235 4G. Podobną nowością będzie Nokia 110 4G (2024), telefon bazujący z modelu z 2023 roku. W planach znalazł się także tablet marki HMD T21.
Powraca Nokia 3210
Fiński serwis potwierdza także, że zapowiadany niedawno przez HMD Global powrót ikony to faktycznie klasyk w nowej odsłonie Nokia 3210 4G, co stanowił dotąd przedmiot domysłów. Producent nie podał nazwy modelu, ale z sugestii wynikało, że chodzi o nową wersję kultowej nokii, która miała swoją premierę 18 maja 1999 roku, blisko 25 lat temu. Nokia 3210 4G dostępna będzie w kolorach: niebieskim Scuba Blue, czarnym i Grunge Black i złotym Y2K Gold.
Nowe telefony HMD prawdopodobnie doczekają się prezentacji w maju. W dalszej kolejności premiery doczeka się druga seria smartfonów: HMD Legend, HMD Legend+ i HMD Legend Pro. Zobaczymy je prawdopodobnie w sierpniu.
Zobacz: HMD łączy siły z... Barbie. Nowy telefon jeszcze w tym roku
Zobacz: Nokia Mobile to teraz HMD. Wkrótce poznamy smartfony nowej marki
Kategoria: Telekomunikacja
2024-03-26 16:58:33| Telepolis.pl
Od 4 czerwca zmieniają się zasady Allegro Lokalnie. Znika jedna z podstawowych form płatności, a pieniądze mają być natychmiast przekazane do kupującego.Allegro grzebie w Allegro Lokalnie
Po swego rodzaju zmianie w filozofii działania głównego serwisu Allegro, o czym pisaliśmy wczoraj w tym tekście, firma zabrała się za usprawnienia w działaniu serwisu Allegro Lokalnie. Od teraz na Allegro Lokalnie najlepiej przychodzić z pełnym portfelem, bo czasu na gdybanie mamy mniej.
Wylicytowałeś towar? Lepiej miej na to pieniądze, bo czas na płatność skraca się ze 120 do 72 godzin. Wybierasz opcję kup teraz? Czas na płatność wynosi zero. Dokładnie tak, nie 120 godzin, nie 72 godziny po nowemu, lecz musisz zapłacić za zakup natychmiast. Dla przypomnienia, do tej pory również przy opcji kup teraz nabywca miał 120 godzin na uiszczenie płatności.
Znika też jedna z form płatności
Do tej pory za zakupy na Allegro Lokalnie można było płacić kartą, Blikiem, szybkim przelewem lub przelewem tradycyjnym. Wszystkie te metody będą nadal dostępne do 3 czerwca, a już od 4 czerwca z listy znika przelew tradycyjny.
Oznacza to tyle, że zanim zabierzesz się za zakupy na Allegro Lokalnie, lepiej sprawdź stan swojego konta i w razie potrzeby biegnij do wpłatomatu czy banku. Na poczcie już nie zapłacisz przelewem za zakupy. Choć sam należę do bańki osób, które papierowych pieniędzy właściwie nie oglądają, jest cały ogrom profesji, które opierają się na fizycznym pieniądzu i dla ogromu Polaków usunięcie tej metody płatności może być bardzo uciążliwe.
Można gotówką, ale drożej
Na razie z Allegro Lokalnie nie znika jedna, zapasowa forma rozliczeń, w której wciąż można posługiwać się gotówką. Mowa tutaj o zamówieniach z wybraną opcją płatności przy odbiorze.
Jest to jakieś, kryzysowe, wyjście z sytuacji, ale z racji prowizji dostawcy przesyłki kosztowniejsze dla kupującego. W przypadku drobnych zakupów ta forma płatności może wręcz zupełnie zniechęcić potencjalnych nabywców. Warto też pamiętać, że nie każdy sprzedający oferuje taką formę rozliczenia.
Chociaż na łamach TELEPOLIS.PL zawsze ciepło witamy nowoczesne formy płatności, nie lubimy, gdy Polacy przekonywani są do nich metodami siłowymi. Według nowych zasad Allegro będzie pewnie miało mniej reklamacji do rozpatrzenia, transakcje będą realizowane też szybciej, ale czy będzie to wygodniejsze dla kupujących śmiem wątpić.
Kategoria: Telekomunikacja
2024-03-26 16:58:00| Telepolis.pl
Testujemy Xiaomi 14, czyli nowego flagowca chińskiego producenta z wyjątkowym aparatem.Xiaomi 14 to nowy flagowy smartfon w ofercie chińskiego producenta. Urządzenie może się pochwalić wydajnymi podzespołami oraz wyjątkowym aparatem zamkniętymi w kompaktowej obudowie. Wszystko to może być nasze za jedyne 4799 zł.
październik 2023
193 g, 8.2 mm grubości
12 GB RAM
512 GB, (opcje: 256 GB)
-
50 Mpix + 50 Mpix + 50 Mpix + 32 Mpix
6.36" - AMOLED (1200 x 2670 px, 460 ppi)
Qualcomm Snapdragon 8 Gen 3, 3,30 GHz
Android v.14.0
4610 mAh, USB-C
Zobacz pełną specyfikację telefonu Xiaomi 14
Wygląd i wykonanie
Nowy flagowiec Xiaomi prezentuje się bardzo klasycznie. Producent nie zdecydował się na żadne ekstrawaganckie ozdobniki, dzięki czemu całość wygląda uniwersalnie i elegancko. Urządzenie zdecydowanie może się podobać, a już na pewno nie ma czym do siebie zrazić.
Z przodu dominuje wyświetlacz. Jest płaski i otoczony wąską ramką. Odcina się od niego wyłącznie niewielki otwór aparatu pośrodku górnej krawędzi. Znajdziemy tu także optyczny skaner linii papilarnych zintegrowany z ekranem.
Tył telefonu jest błyszczący i pozbawiony ozdobników, natomiast wyłamuje się z niego wyspa aparatu. Producent nie próbował nadać jej żadnej nietypowej formy, więc zieje do nas jedynie wielki czarny kwadrat o komicznych wręcz proporcjach. Olbrzymie rozmiary kamerki są jednak uzasadnione, biorąc pod uwagę parametry kamerki.
Jakość wykonania telefonu to temat nieco problematyczny. Z jednej strony obudowę wykonano z połączenia szkła Gorilla Glass Victus i aluminium, a spasowanie elementów wydaje się bez zarzutu. Ba, mamy nawet wodoodporność na poziomie IP68. Z drugiej, wystarczyły dwa tygodnie, by na pleckach pojawiły się widoczne gołym okiem rysy, a parujący obiektyw aparatu stawia pod znakiem zapytania skuteczność stosowanych uszczelnień. W telefonie za blisko 5000 zł takie potknięcia nie mają prawa mieć miejsca.
Xiaomi 14 to przedstawiciel wymierającego gatunku kompaktowych flagowców. Urządzenie bez problemu daje się obsługiwać jedną ręką, a w dłoni leży pewnie i komfortowo.
Wyświetlacz
Xiaomi wyposażono w wyświetlacz LTPO OLED o przekątnej 6,36 o rozdzielczości 100 x 2670, co daje zagęszczenie pikseli na poziomie ok. 460 PPI. Maksymalna częstotliwość odświeżania to 120 Hz.
Jasność
maksymalna
Temperatura
bieli
Kontrast
Pokrycie
gamutów
Błąd ΔE
Auto: 545 cd/m
Ręcznie: 510 cd/m
Oryginalny Kolor PRO: 7159K
Oryginalny: 6585K
n/d
Oryginalny Kolor PRO / Nasycone
sRGB: 95,8% / 100%
Adobe RGB: 67,6% / 92,6%
DCI-P3: 70,2% / 98,7%
Oryginalny Kolor PRO / sRGB
Średni: 1 / 1,26
Maksymalny: 5,06 / 4,64
Profil domyślny: Oryginalny Kolor PRO
Zastosowany ekran ma dobre parametry. W szczególności na pochwałę zasługuje odwzorowanie kolorów. Pokrycie szerokich gamutów Adobe RGB i DCI-P3 w wybranych trybach kolorystycznych przekracza 90 procent, co jest bardzo dobrym rezultatem. Przytłaczać może jedynie liczba wspomnianych profili, których w mojej ocenie jest stanowczo zbyt dużo i nie wnoszą nic swoją obecnością.
Jasność maksymalna według producenta potrafi sięgnąć 3000 nitów. Nie udało nam się wymusić takich wartości w toku testów, jednak czytelność w jasnym słońcu pozostaje bez zarzutu.
Interfejs i funkcjonalność
Xiaomi 14 pracuje pod kontrolą Androida 14 z nakładką HyperOS. Producent obiecał już, że telefon otrzyma cztery duże aktualizacje systemu i dodatkowy rok łatek bezpieczeństwa.
Sam system to po prostu MIUI pod inną nazwą ze wszystkimi tego konsekwencjami. Interfejs oferuje masę dodatkowej funkcjonalności i opcje personalizacji, których nie znajdziemy w czystym Androidzie. Niestety ilość niekoniecznie idzie tutaj w parze z jakością. Interfejs w wielu miejscach sprawia wrażenie nieprzemyślanego, a fabryczne aplikacje naszpikowane są dodatkami, o które absolutnie nikt nie prosił. Przykładowo, odtwarzacz wideo na siłę próbuje udawać TikToka i taką funkcjonalność próbuje wysuwać na pierwszy plan.
System sprawia wrażenie zaśmieconego i to zanim uwzględnimy reklamy. W przeciwieństwie do tańszych telefonów producenta, nie znajdziemy tu reklam na poziomie systemu, ale w aplikacjach systemowych jest ich całkiem sporo. Możemy się ich pozbyć, np. blokując uprawnienia do powiadomień lub zastępując domyślne programy alternatywami ze Sklepu Play. Tak czy inaczej doprowadzenie HyperOS do używalnego stanu wymaga trochę pracy, a kontakt z systemem pozostawia po sobie niesmak.
Telefon obsługuje łączność 5G, posiada miejsce na dwie karty nanoSIM oraz obsługuje eSIM. Pozostałe funkcje łączności obejmują Wi-Fi 7, Bluetooth 5.4, NFC oraz port podczerwieni. Możemy także skorzystać z szybkiej łączności przewodowej w standardzie USB-C 3.2 Gen. 1.
Podzespoły i wydajność
Sercem Xiaomi 14 jest procesor Qualcomm Snapdragon 8 Gen 3. Oprócz tego znajdziemy tu układ graficzny Adreno 750 oraz w otrzymanym przez nas do testów egzemplarzu 16 GB RAM i 512 GB pamięci UFS 4.0.
Wydajność ogólna
Antutu 10
Geekbench 6
AI Benchmark
Jeden rdzeń
Wszystkie rdzenie
Asus ROG Phone 8 Pro
2167000
2309
7314
3296
ASUS Zenfone 10
1597632
2037
5625
2108
Honor Magic5 Pro
1482913
1931
5171
2014
iPhone 15
1456386
2547
6396
-
iPhone 15 Pro
1497968
2910
7305
-
Motorola Edge 40
745703
1113
3608
202,4
Motorola Edge 40 Neo
526405
1049
2544
185
Motorola Edge 40 Pro
-
2001
5344
2040
Nothing Phone (2)
1199738
1375
4015
1752
Nubia Redmagic 8 Pro
1563376
-
5132
1989
Nubia Redmagic 8S Pro
1644584
-
5124
2027
Nubia Redmagic 9 Pro
2152931
2271
7190
3152
OnePlus 12
1999690
2192
6648
3138
OnePlus Nord 3
1041870
1570
4301
990,8
OnePlus Nord CE 3 Lite 5G
-
889
2036
59,4
OnePlus Open
1541410
1982
5280
2051
Samsung Galaxy S23 FE
1158642
1613
4030
115
Samsung Galaxy S23 Ultra
-
1980
5202
2027
Samsung Galaxy S24 Ultra
1950701
2310
7201
3193
Samsung Galaxy Z Flip5
1332225
-
-
-
Samsung Galaxy Z Fold5
1486849
2008
5249
2095
Sony Xperia 1 V
1280111
2021
5250
1981
Xiaomi 13
-
1951
5277
2063
Xiaomi 13 Pro
-
2004
5194
2054
Xiaomi 13T Pro
1502016
1925
4630
1732
Xiaomi 14
2024302
2143
6909
3179
Xiaomi Poco F5 Pro
1295589
-
4007
1732
Bohater testu to prawdziwa rakieta. W testach wydajności urządzenie zanotowało niemal rekordowe wyniki, porównywalne z telefonami gamingowymi. Do tego Xiaomi 14 charakteryzuje się dobrą kulturą pracy. Co prawda pod długotrwałym obciążeniem temperatura obudowy wzrosła bardzo wyraźnie, jednak urządzenie zachowało pełną wydajność dużo dłużej niż lwia część konkurentów. Jest to tym bardziej imponujące, że w tutejszej niewielkiej obudowie nie ma dużo miejsca na rozbudowany układ chłodzenia.
Wydajność w grach
3D Mark
GFXBench offscreen
Maksymalna temperatura obudowy [°C]
Wild Life Extreme
Wild Life Extreme Stress Test
Aztec Ruins Vulkan High Tier (1440p Offscreen)
Car Chase (1080p Offscreen)
Asus ROG Phone 8 Pro
5242
92,70%
6035
9488
63,5
ASUS Zenfone 10
Maxed out
45,80%
397800,00%
7703
46,8
Honor Magic5 Pro
3663
35,20%
430100,00%
7426
47
iPhone 15
2932
78,50%
251100,00%
5435
43,7
iPhone 15 Pro
3172
64,40%
291000,00%
6255
46,8
Motorola Edge 40
1267
99,10%
127700,00%
2958
47,5
Motorola Edge 40 Neo
699
99,20%
81260,00%
1551
49,8
Motorola Edge 40 Pro
3645
80,30%
432400,00%
7333
47,3
Nothing Phone (2)
2811
60,40%
2938
4514
42
Nubia Redmagic 8 Pro
3690
98,00%
4293
7353
41
Nubia Redmagic 8S Pro
3783
97,60%
4531
7823
42
Nubia Redmagic 9 Pro
5238
98,40%
6018
9562
43
OnePlus 12
4931
55,80%
5638
8910
48
OnePlus Nord 3
2393
56,20%
2737
4666
45,6
OnePlus Nord CE 3 Lite 5G
1217
99,60%
507,8
1172
42,2
OnePlus Open
3707
66,40%
4440
6477
49,5
Samsung Galaxy S23 FE
2380
66,00%
2514
4962
45,2
Samsung Galaxy S23 Ultra
3845
67,30%
4560
7616
46,2
Samsung Galaxy S24 Ultra
5073
57,40%
5762
9436
47,8
Samsung Galaxy Z Flip5
-
-
4517
6274
-
Samsung Galaxy Z Fold5
3720
52,70%
3894
3726
48,4
Sony Xperia 1 V
3649
56,40%
4371
7378
46,9
Xiaomi 13
3652
95,10%
4184
7092
45,5
Xiaomi 13 Pro
3779
97,80%
4402
7529
49,5
Xiaomi 13T Pro
3451
84,50%
4044
6515
52,5
Xiaomi 14
5032
75,30%
5560
8903
51,5
Xiaomi Poco F5 Pro
2150
66,30%
3299
6022
44
Aparat
Jednym z głównych atutów Xiaomi 14 jest potrójny aparat opracowany wspólnie z firmą Leica. Składają się na niego trzy moduły o rozdzielczości 50 Mpix. Główna jednostka bazuje na dużym sensorze w rozmiarze 1/1,31 i szerokokątnym obiektywie f/1.6. Do tego dostajemy moduł ultraszerokokątny z kątem widzenia rzędu 115 stopni oraz tele o ekwiwalencie ogniskowej 75 mm.
Zdjęcia wykonane telefonem prezentują się fenomenalnie. Znajdziemy tutaj doskonałe odwzorowanie detali, bez nadmiernego wyostrzania, szeroki zakres dynamiki oraz bardzo atrakcyjne kolory. Mamy tu dwa profile kolorystyczne opracowane wspólnie z firmą Leica. Obydwa charakteryzują się stosunkowo wysokim kontrastem, co nie każdemu przypadnie do gustu. Osobiście jednak jestem pod olbrzymim i bardzo pozytywnym wrażeniem kadrów, które potrafił wygenerować flagowiec Xiaomi.
Główny aparat
[GALERIA:8415]
Szczególnie zaimponował mi tutejszy tryb makro, wykorzystujący moduł tele. Uzyskane z jego pomocą zdjęcia prezentują się bardzo efektownie, w czym spory udział ma prześliczne rozmycie tła. Przede wszystkim jednak trzymają wysoki poziom techniczny.
Aparat ultraszerokokątny
[GALERIA:8416]
Po zmroku spadek jaości obrazu daje się we znaki wyłącznie w przypadku modułu ultraszerokokątnego, jednak nawet tutaj jest on skromny i nie przeszkadza w uzyskaniu atrakcyjnie wyglądającego zdjęcia. W przypadku fotografii nocnych uciążliwa może się natomiast okazać tendencją do podbijania kontrastu i gubienia detali w zacienionych fragmentach kadru. Ten problem jest z kolei widoczny szczególnie w przypadku teleobiektywu.
Aparat tele
[GALERIA:8417]
Żeby jednak nie było zbyt różowo, aparat w Xiaomi 14 ma kilka poważnych wad konstrukcyjnych. Po pierwsze, główny moduł nie jest szczelny i dostaje się do niego wilgoć. W określonych warunkach może to powodować zaparowanie obiektywu i bynajmniej nie jest to problem czysto teoretyczny podczas testów wielokrotnie musieliśmy walczyć z mgiełką, która pojawiała się np. podczas nagrywania w 4K.
Drugi problem objawia się natomiast podczas wykonywania zdjęć głównym modułem w pełnej rozdzielczości 50 Mpix. Wszystkie takie fotografie są częściowo rozmyte, co sugeruje kłopoty z czasem odczytu danych z sensora i jak przypuszczam wibracjami potwierdzającymi wciśnięcie migawki. Teoretycznie nie jest to koniec świata, jednak taka wpadka w telefonie tej klasy miejsca mieć nie powinna.
Zdjęcia wykonane przednim aparatem o rozdzielczości 32 Mpix prezentują się dobrze. Nie obraziłbym się, gdyby były nieco bardziej szczegółowe, jednak jest to jedna z nielicznych rzeczy, do których mogę się tutaj przyczepić. No, może jeszcze do braku autofokusu.
Aparat przedni
[GALERIA:8418]
Xiaomi 14 nagrywa wideo w rozdzielczości maksymalnie 8k przy 24 kl./s., jednak w praktyce najwyższa w pełni funkcjonalna rozdzielczość to 4k przy 60 kl./s. Jakość nagrań jest przyzwoita. Wideo charakteryzuje się niezłą szczegółowością i skuteczną stabilizacją obrazu. Nie jest to może najlepszy smartfon dla filmowców w swojej klasie, ale na pewno nie daje powodów do narzekania.
Bateria
Xiaomi 14 wyposażony został w akumulator o pojemności 4610 mAh. Według naszych pomiarów i obserwacji powinno to spokojnie wystarczyć na cały dzień średnio intensywnej pracy, a sam telefon radzi sobie nieco lepiej od rywali o zbliżonych gabarytach.
Telefon obsługuje szybkie ładowanie przewodowe mocą 90 W. Kompatybilną ładowarkę znajdziemy w zestawie. Do tego mamy do dyspozycji szybkie ładowanie bezprzewodowe mocą 50 W.
Podsumowanie
Xiaomi 14 to telefon o olbrzymich ambicjach, który w kilku kategoriach wypada absolutnie fenomenalnie. Dotyczy to szczególnie wysokiej wydajności przy zachowaniu dobrej kultury pracy oraz aparatu robiącego spektuakularne zdjęcia. Problem w tym, że jest to tylko jedna strona medalu. Po drugiej mamy telefon z łatwo rysującą się obudową, zaśmieconym oprogramowaniem i aparatem obarczonym nie jedną, a dwiema wadami konstrukcyjnymi, które udało się nam zidentyfikować podczas niecałego miesiąca testów.
Jasne, można na to wszystko przymknąć oko, ale nie w smartfonie, za który trzeba zapłacić 4799 zł. W segmencie premium konkurencja postawiła poprzeczkę bardzo wysoko. Nie wystarczy, że Xiaomi 14 w kilku kategoriach przebija konkurencję. Za te pieniądze można oczekiwać telefonu dopracowanego na każdym froncie, a niestety pod tym względem chiński flagowiec pozostawia dużo do życzenia.
Ocena końcowa: 6/10
Plusy:
Rekordowo wysoka wydajność
Dobra kultura pracy
Rewelacyjna jakość zdjęć z wbudowanego aparatu
Kompaktowe gabaryty
Długi czas pracy na baterii
Wyświetlacz o bardzo dobrych parametrach
Szybka ładowarka w zestawie
Minusy:
Zaśmiecone, przeładowane zbędnymi dodatkami oprogramowanie
Łatwo rysująca się obudowa
Nieszczelny, parujący główny aparat
Rozmyte zdjęcia w pełnej rozdzielczości
Smartfona do testów udostępniła firma Xiaomi.
Kategoria: Telekomunikacja
2024-03-26 16:47:19| Telepolis.pl
Lada moment do sprzedaży trafi nowy monitor gamingowy od MSI. Tym razem mowa o płaskiej propozycji 27" skierowanej do fanów dynamicznych tytułów sieciowych.
Chociaż peryferia takie jak myszka, klawiatura, głośniki bądź słuchawki oraz monitor nie mają wpływu na wydajność w grach i programach, to jednoznacznie zwiększają komfort obcowania z komputerem. To właśnie dlatego na rynku można wyróżnić dwa główne typy sprzętu - dedykowany do pracy oraz gamingowy.
Nowy monitor MSI kusi matrycą Rapid IPS 4K 160 Hz
MSI poinformowało właśnie o rozszerzeniu swojej oferty monitorów 4K skierowanych do graczy. Najnowsza jednostka stworzona została z myślą o dynamicznych tytułach sieciowych, ale i dobrej jakości obrazu.
MSI MPG 274URF QD to płaski, 27-calowy monitor z matrycą typu Rapid IPS i technologią Quantum Dot. Mamy tutaj do czynienia z rozdzielczością 3840 x 2160 pikseli, częstotliwością odświeżania do 160 Hz oraz czasem reakcji (GtG) na poziomie 0,5 ms. Kontrast wynosi 1000:1, a typowa jasność 400 cd/m2.
Warto wspomnieć o wsparciu technologi synchronizacji obrazu VESA Adaptive Sync oraz obsłudze materiałów HDR. Panel I/O wyposażono w dwa złącza HDMI 2.1, jedno DisplayPort 1.4, USB typu C z funkcją szybkiego ładowania do 65 W i przesyłania obrazu, dwa klasyczne USB 2.0 oraz port słuchawkowy.
MSI MPG 274URF QD trafi do sprzedaży w najbliższych tygodniach. Brak jest szczegółów na temat ceny w Polsce, ale patrząc na specyfikację i znając ofertę Tajwańczyków należy zakładać, że tanio nie będzie.
Zobacz: ENERMAXK8, czyli elegancki Mid Tower w ludzkiej cenie
Zobacz: AMD szykuje nowe, tanie procesory Ryzen 5000
Kategoria: Telekomunikacja
2024-03-26 16:30:00| Telepolis.pl
Już za niecałe dwa tygodnie w Polsce odbędą się wybory samorządowe. Zobacz, co możesz zrobić online, zanim pójdziesz oddać swój głos, i do czego może Ci się przydać aplikacja mObywatel.7 kwietnia 2024 roku odbędzie się pierwsza tura wyborów samorządowych. Tego dnia wybierzemy naszych przedstawicieli do sejmików wojewódzkich, rad powiatów, gmin i miast, a także marszałków, starostów i wójtów gmin oraz burmistrzów i prezydentów miast. Warto pamiętać, że w wyborach samorządowych nie można jednorazowo zmienić miejsca głosowania, tak jak to miało miejsce w wyborach do parlamentu. Nie jest również możliwe otrzymanie zaświadczenia o prawie do głosowania, by móc zagłosować w dowolnym lokalu wyborczym. Wiele rzeczy przed wyborami możemy jednak załatwić online, by się do nich właściwie przygotować.
Sprawdź swoje dane w Centralnym Rejestrze Wyborców
Centralny Rejestr Wyborców (CRW) przetwarza dane osobowe wszystkich obywateli polskich, którzy ukończyli 17 lat, a także obywateli innych niż Polska państw Unii Europejskiej oraz Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej, jeśli złożyli wniosek o dopisanie ich danych do rejestru.
Swoje dane w CRW można sprawdzić po zalogowaniu się na stronie gov.pl lub w aplikacji mObywatel. W tym drugim przypadku, po zalogowaniu się do aplikacji wciskamy przycisk "Wszystkie" w sekcji Usługi i wybieramy "Wybory".
Zmień stałe miejsce głosowania lub dopisz się do CRW
Ministerstwo Cyfryzacji przypomina, że od 21 lutego 2024 roku obowiązują nowe procedury dotyczące wniosków o rejestrację stałego obwodu głosowania w wyborach samorządowych. Uproszczone przepisy mają ułatwić proces oddawania głosów osobom, które nie mają zameldowania w swoim stałym miejscu zamieszkania. Aby móc tam zagłosować:
wejdź na stronę gov.pl,
zaloguj się swoim profilem zaufanym,
podaj swój adres stałego miejsca zamieszkania i zaznacz oświadczenie, że mieszkasz pod tym adresem na stałe; możesz też dołączyć do wniosku dokumenty potwierdzające fakt zamieszkania w danej gminie, na przykład umowę najmu mieszkania, oświadczenie właściciela mieszkania, w którym mieszkasz czy rachunek za prąd, na którym są dane),
sprawdź wniosek i podpisz go elektronicznie.
Potwierdzenie złożenia wniosku i decyzję o zmianie miejsca stałego obwodu głosowania otrzymasz na swoją skrzynkę ePUAP.
Przez Internet można również zgłosić zamiar głosowania przez pełnomocnika. Rozwiązanie to zostało przygotowane z myślą o osobach, które ukończyły 60 lat lub posiadają orzeczenie o umiarkowanym lub znacznym stopniu niepełnosprawności. Zamiast przychodzić do lokalu wyborczego w dniu wyborów, osoby takie mogą zagłosować przez pełnomocnika, czyli upoważnić inną osobę, aby zagłosowała w ich imieniu. Można także zgłosić chęć głosowania korespondencyjnego.
Do lokalu wyborczego z mDowodem
Zbliżające się wybory samorządowe to kolejne wybory, w których w lokalu wyborczym można okazać aktualny mDowód, dostępny w aplikacji mObywatel 2.0. Zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem, od 2023 roku jest to pełnoprawny dokument, za pomocą którego da się potwierdzić swoją tożsamość na terenie naszego kraju, podobnie jak tradycyjnym, plastikowym dokumentem. Z rozwiązania tego można skorzystać również offline, bez dostępu do Internetu.
Zobacz: mObywatel nie daje rady, ale rząd nie rezygnuje. Nowa usługa być musi
Zobacz: mObywatel z kolejnymi nowościami. Skorzysta ponad 360 tys. osób
Kategoria: Telekomunikacja
2024-03-26 16:07:57| Telepolis.pl
Prezes UKE przeprowadził konsultacje dotyczące sposobu wykorzystania pasma 26 GHz na potrzeby sieci 5G. Wynika z nich, że jest zbyt wcześnie na rozdzielanie tego pasma. Tak uważają operatorzy.Po starcie 5G w paśmie C coraz częściej mówi się o innych częstotliwościach przeznaczonych dla nowego standardu sieci. Poza zasięgowym 700 MHz chodzi też o pasmo milimetrowe (mmWave), które w Polsce ma obejmować częstotliwości 24,25-27,5 GHz, a później także 40,5-43,5 GHz.
Fale milimetrowe pozwalają uzyskać prędkości pobierania do 3 GB/s, a w agregacji nawet do 8 GB/s. Specyfika tych pasm powoduje jednak, że zasięg sieci jest niewielki, a urządzenia wykorzystujące fale milimetrowe muszą znajdować się blisko stacji bazowej. Z tego powodu pokrycie zasięgiem pasma milimetrowego wymaga budowania gęstej sieci nadajników.
Zobacz: Samsung i Qualcomm z nowym rekordem szybkości 5G
Operatorzy o paśmie mmWave
Na stronach UKE znalazły się wyniki kolejnych już konsultacji dotyczących wdrożenia 5G w częstotliwościach 24,25-27,5 GHz. Pierwsze konsultacje odbyły się w 2020 r., gdy przyjęto optymistycznie, że proces rozdysponowania pasma 26 GHz ruszy już w 2023 roku. Tak się jednak nie stało.
18 stycznia 2024 r. Prezes UKE ponownie zwrócił się operatorów oraz innych uczestników rynku o wyrażenie swoich uwag co do sposobu wykorzystania pasma 26 GHz (24,25-27,5 GHz) oraz pasma 42 GHz (40,5-43,5 GHz) na potrzeby sieci 5G. Zainteresowane podmioty mogły składać stanowiska do 16 lutego 2024 r.
26 GHz za trzy lata, 42 GHz w nieokreślonej przyszłości
W swoich opiniach operatorzy jednoznacznie wskazują, że termin rozdysponowania pasma 26 GHz nie powinien być wcześniejszy niż rok 2026. Argumenty na przyjęcie tego terminu są podobne do tych z 2020 roku. Problemem jest brak dostępności urządzeń końcowych, czyli telefonów, laptopów itd., działających w tym paśmie, jak również minimalna dostępność urządzeń po stronie operatorów.
Telekomy interesują się jednak tym pasmem, przewidując, że pojawi się zapotrzebowanie na transmisje danych w 26 GHz, głównie na obszarach o dużej gęstości zaludnienia. Usługi będą realizowane poprzez pojedyncze stacje bazowe, a w późniejszym okresie jako klastry komórek. Pasmo milimetrowe znajdzie także swoje zastosowanie w automatyce przemysłowej, zdalnym sterowaniu, autonomicznych pojazdach czy inteligentnych systemach transportowych.
Z konsultacji UKE wynika także, że cały dostępny zasób powinien być rozdysponowany bez łączenia dystrybucji z innymi pasmami. Operatorzy wskazali minimalną szerokość bloku nie mniej niż 400 MHz. Ich zdaniem, ponieważ w tej chwili agregacja częstotliwości nie jest możliwa, zasób powinien być przydzielony w sposób ciągły dla każdej sieci. Przeznaczenie części pasma 26 GHz dla operatorów lokalnych wymaga uwzględnienia doświadczeń z udostępnionego przez UKE zakresu 3800-4200 GHz na potrzeby prywatnych sieci 5G.
Zdaniem operatorów dyskusja na temat pasma 42 GHz na tym etapie jest przedwczesna.
W wyniku konsultacji UKE wpłynęło 9 stanowisk, przedstawionych przez: P4, T-Mobile Polska, Orange Polska, Netię, a także Polską Izbę Informatyki i Telekomunikacji, Konfederację Lewiatan, Politechnikę Wrocławską (jako członka konsorcjum PL-5G), Starlink Internet Services Limited (SpaceX), a także Polskie Stowarzyszenie na rzecz Ochrony Środowiska i Praw Człowieka.
Zebrane w toku konsultacji odpowiedzi na pytania i uwagi posłużą Prezesowi UKE do kontynuowania prac nad koncepcją zagospodarowania widma radiowego na potrzeby dalszego wdrażania 5G w Polsce.
Jak podaje UKE, aktualnie tylko jedna trzecia krajów UE przydzieliła pasmo 26 GHz, wydając decyzje rezerwacyjne. W skali globalnej tylko 29 operatorów w 19 krajach faktycznie rozpoczęło wykorzystanie częstotliwości w pasmach milimetrowych tj. 26 GHz, 28 GHz, 38 GHz, 48 GHz.
Zobacz: Ericsson chce zwolnić 1200 osób. To przez spowolnienie na rynku 5G
Zobacz: T-Mobile rozpędził 5G do prędkości 3,6 Gb/s. Połączył 6 pasm
Kategoria: Telekomunikacja
2024-03-26 16:07:00| Telepolis.pl
Prezes UKE przeprowadził konsultacje dotyczące sposobu wykorzystania pasma 26 GHz na potrzeby sieci 5G. Wynika z nich, że jest zbyt wcześnie na rozdzielanie tego pasma. Tak uważają operatorzy.Po starcie 5G w paśmie C coraz częściej mówi się o innych częstotliwościach przeznaczonych dla nowego standardu sieci. Poza zasięgowym 700 MHz chodzi też o pasmo milimetrowe (mmWave), które w Polsce ma obejmować częstotliwości 24,25-27,5 GHz, a później także 40,5-43,5 GHz.
Fale milimetrowe pozwalają uzyskać prędkości pobierania do 3 GB/s, a w agregacji nawet do 8 GB/s. Specyfika tych pasm powoduje jednak, że zasięg sieci jest niewielki, a urządzenia wykorzystujące fale milimetrowe muszą znajdować się blisko stacji bazowej. Z tego powodu pokrycie zasięgiem pasma milimetrowego wymaga budowania gęstej sieci nadajników.
Zobacz: Samsung i Qualcomm z nowym rekordem szybkości 5G
Operatorzy o paśmie mmWave
Na stronach UKE znalazły się wyniki kolejnych już konsultacji dotyczących wdrożenia 5G w częstotliwościach 24,25-27,5 GHz. Pierwsze konsultacje odbyły się w 2020 r., gdy przyjęto optymistycznie, że proces rozdysponowania pasma 26 GHz ruszy już w 2023 roku. Tak się jednak nie stało.
18 stycznia 2024 r. Prezes UKE ponownie zwrócił się operatorów oraz innych uczestników rynku o wyrażenie swoich uwag co do sposobu wykorzystania pasma 26 GHz (24,25-27,5 GHz) oraz pasma 42 GHz (40,5-43,5 GHz) na potrzeby sieci 5G. Zainteresowane podmioty mogły składać stanowiska do 16 lutego 2024 r.
26 GHz za trzy lata, 42 GHz w nieokreślonej przyszłości
W swoich opiniach operatorzy jednoznacznie wskazują, że termin rozdysponowania pasma 26 GHz nie powinien być wcześniejszy niż rok 2026. Argumenty na przyjęcie tego terminu są podobne do tych z 2020 roku. Problemem jest brak dostępności urządzeń końcowych, czyli telefonów, laptopów itd., działających w tym paśmie, jak również minimalna dostępność urządzeń po stronie operatorów.
Telekomy interesują się jednak tym pasmem, przewidując, że pojawi się zapotrzebowanie na transmisje danych w 26 GHz, głównie na obszarach o dużej gęstości zaludnienia. Usługi będą realizowane poprzez pojedyncze stacje bazowe, a w późniejszym okresie jako klastry komórek. Pasmo milimetrowe znajdzie także swoje zastosowanie w automatyce przemysłowej, zdalnym sterowaniu, autonomicznych pojazdach czy inteligentnych systemach transportowych.
Z konsultacji UKE wynika także, że cały dostępny zasób powinien być rozdysponowany bez łączenia dystrybucji z innymi pasmami. Operatorzy wskazali minimalną szerokość bloku nie mniej niż 400 MHz. Ich zdaniem, ponieważ w tej chwili agregacja częstotliwości nie jest możliwa, zasób powinien być przydzielony w sposób ciągły dla każdej sieci. Przeznaczenie części pasma 26 GHz dla operatorów lokalnych wymaga uwzględnienia doświadczeń z udostępnionego przez UKE zakresu 3800-4200 GHz na potrzeby prywatnych sieci 5G.
Zdaniem operatorów dyskusja na temat pasma 42 GHz na tym etapie jest przedwczesna.
W wyniku konsultacji UKE wpłynęło 9 stanowisk, przedstawionych przez: P4, T-Mobile Polska, Orange Polska, Netię, a także Polską Izbę Informatyki i Telekomunikacji, Konfederację Lewiatan, Politechnikę Wrocławską (jako członka konsorcjum PL-5G), Starlink Internet Services Limited (SpaceX), a także Polskie Stowarzyszenie na rzecz Ochrony Środowiska i Praw Człowieka.
Zebrane w toku konsultacji odpowiedzi na pytania i uwagi posłużą Prezesowi UKE do kontynuowania prac nad koncepcją zagospodarowania widma radiowego na potrzeby dalszego wdrażania 5G w Polsce.
Jak podaje UKE, aktualnie tylko jedna trzecia krajów UE przydzieliła pasmo 26 GHz, wydając decyzje rezerwacyjne. W skali globalnej tylko 29 operatorów w 19 krajach faktycznie rozpoczęło wykorzystanie częstotliwości w pasmach milimetrowych tj. 26 GHz, 28 GHz, 38 GHz, 48 GHz.
Zobacz: Ericsson chce zwolnić 1200 osób. To przez spowolnienie na rynku 5G
Zobacz: T-Mobile rozpędził 5G do prędkości 3,6 Gb/s. Połączył 6 pasm
Kategoria: Telekomunikacja
2024-03-26 15:38:29| Telepolis.pl
Jeśli chcesz chwalić się podzespołami komputerowymi oraz lubisz podświetlenie ARGB LED to Enermax ma coś dla Ciebie. Mowa o najnowszej tajwańskiej obudowie.
O ile jeszcze 20 lat temu wszystkie obudowy komputerowe wyglądały niemal identycznie, tak w obecnych czasach zdecydowanie jest w czym wybierać. Dostępne są różne rozmiary, kształty i kolory. Znaleźć coś dla siebie powinni zarówno fani klasycznej stylistyki, jak i odważniejszych designów.
ENERMAXK8 to solidna propozycja z średniego segmentu
Znany tajwański producent, firma Enermax, przygotował model ENERMAXK8. Tajwańczycy określają go mianem "eleganckiego", głównie za sprawą prostych linii, sporej ilości szkła oraz fabrycznego ARGB LED.
ENERMAXK8 to obudowa typu Mid Tower o wymiarach 467 x 220 x 491 mm, którą wykonano ze stali o grubości 0,7 mm i hartowanego szkła o grubości 4 mm. W środku zmieścimy płyty główne w formacie ATX, Micro ATX oraz Mini ITX; wieżowe chłodzenia procesora o wysokości do 170 mm, karty graficzne o długości do 390 mm i zasilacze ATX. Dla nośników danych przewidziano tylko dwa miejsca typu 3,5/2,5".
W przypadku chłodzenia możemy zamontować tutaj do siedmiu wentylatorów - trzy 140-/120-milimetrowe na przodzie; dwa 140- lub trzy 120-milimetrowe na górze oraz jeden mniejszy z tyłu. Fabrycznie dostajemy trzy jednostki 120-milimetrowe z podświetleniem ARGB LED. W przypadku układów chłodzenia cieczą mowa maksymalnie o radiatorach 360-milimetrowych (front).
Panel I/O znalazł się na górze, bliżej prawej krawędzi. Gości jedno USB 3.2 Gen 1 typu A i USB 3.2 Gen 2 typu C, dwa złącza audio, przycisk Power i Reset/RGB LED oraz diody sygnalizujące pracę komputera.
ENERMAXK8 trafi do sprzedaży w najbliższych tygodniach, do wyboru będzie czarna i biała wersja kolorystyczna. Producent nie zdradził sugerowanych cen, ale należy zakładać około 399 - 449 złotych.
Zobacz: AMD szykuje nowe, tanie procesory Ryzen 5000
Zobacz: Orange Pi Neo. Tania konsola przenośna z wyższej półki
Kategoria: Telekomunikacja
Strony : [1] [2] [3] [4] [5] [6] [7] [8] [9] [10] [11] [12] [13] [14] [15] następna »