Aktualności
»Media
»Internet
»Komputery
»Kultura
»Gospodarka
»Polityka
»Kraj, Świat
»Telekomunikacja
»Nauka
»Dodaj kanał RSS
Najpopularniejsze tagi:
spolszczenie
wsi
chce
nowy
polska
nowe
polsce
akcji
raport
tvn
usa
premier
roku
euro
polski
mln
nowa
internet
sprawie
abp
Znajdź wiadomości na wybrany temat:
2022-07-04 23:01:00| Telepolis.pl
WhatsApp pracuje nad rozszerzeniem systemu statusów. Niby nic szczególnego, ale w Polsce zapowiadana mechanika budzi tylko jedno skojarzenie klasyczne GG. Jeśli kiedykolwiek zdażyło Ci się korzystać z Gadu-Gadu, to zapewne pamiętasz bardzo przydatną opcję, jaką była niewątpliwie możliwość ustawienia statusu niewidoczny. Przypomnijmy, dzięki niej użytkownik mógł pozostawać online bez informowania o tym innych.
Współczesne komunikatory rzecz jasna często implementują podobne rozwiązania, ale akurat WhatsAppa to nie dotyczy. Zamiast tego można jedynie ukryć ostatni status historyczny, i to wyłącznie przed osobami spoza listy. Niemniej ten aktualny konsekwentnie pozostaje na widoku, więc nawet obcy widzą, kiedy czatujesz. Całe szczęście, koniec tej beztroski.
WhatsApp pracuje nad statusem niewidoczny
Konkretniej rzecz ujmując, opcja nosi bardziej opisową nazwę, a brzmi ona: kto może zobaczyć, kiedy jestem online donosi serwis WABetaInfo. Jak się spekuluje, tym samym umożliwione zostanie nie tylko globalne ukrycie statusu, ale też stworzenie reguł dla konkretnych kontaktów.
Wprawdzie na razie ślady opisywanej funkcji pojawiają się jedynie w kanale beta, ale to standardowy proces wdrażania nowości do WhatsAppa. Inna sprawa, że nierzadko cykl wydawniczy potrafił się mocno obsuwać, stąd ciężko prognozować ewentualną datę wejścia możliwości ukrycia statusu online na produkcję.
Jedno jest pewne: kiedy by taka opcja nie weszła, bez wątpienia wiele osób przyjmie ją z otwartymi ramionami. Jasne, żyjemy w czasach internetowego ekshibicjonizmu. Pytanie, czy to w pełni świadoma decyzja czy raczej syndrom sztokholmski.
Kategoria: Telekomunikacja
2022-07-04 20:09:00| Telepolis.pl
Premiera NVIDIA GeForce RTX 4000 może porządnie namieszać na rynku. Topowy model ma być dwa razy wydajniejszy od swojego odpowiednika z aktualnej generacji.
W tym roku czeka nas sporo ważnych premier w świecie sprzętu komputerowego. Mają pojawić się zarówno nowe procesory Intel Raptor Lake (gniazdo LGA 1700), jak i AMD Ryzen 7000 (nowy socket AM5), ale również karty graficzne z serii AMD Radeon 7000 oraz NVIDIA GeForce RTX 4000.
Na słabsze układy RTX 4000 poczekamy do 2023 roku
Dzisiaj skupimy się na ostatniej z wymienionych rodzin, która debiutować ma w trzecim kwartale 2022 roku. Ukazały się bowiem nowe informacje dotyczące topowego modelu, czyli układu GeForce RTX 4090.
Znany z licznych i trafnych do tej pory przecieków użytkownik Twittera o pseudonimie "kopite7kimi" zdradził kolejne informacje dotyczące flagowca z serii Ada Lovelace. Karta graficzna NVIDIA GeForce RTX 4090 ma się pochwalić taktowaniem 2235 MHz bazowo i 2520 MHz w trybie boost. Faktycznie (np. w grach) będzie jednak mowa o ponad 2750 MHz. O ile pozwoli na to tylko układ chłodzenia.
Continue to update.
RTX 4090, AD102-300-A1, 16384FP32, 384bit 21Gbps 24G GDDR6X, 450W, base 2235 boost 2520 actual max >2750;
RTX 4080, AD103-300-A1, 10240FP32, 256bit 21Gbps 16G GDDR6X, 420W,
RTX 4070, AD104-275-Kx(x is a number)-A1, 7168FP32, 160bit 18Gbps 10G GDDR6, 300W.
kopite7kimi (@kopite7kimi) July 4, 2022
Dla przypomnienia odpowiednik z aktualnej generacji, czyli NVIDIA GeForce RTX 3090, posiada taktowania bazowe na poziomie 1395 MHz i 1695 MHz w trybie boost. Nowa karta graficzna będzie więc kolejno o około 60% i 49% szybsza.
Biorąc pod uwagę dotychczasowe informacje NVIDIA GeForce RTX 4090 ma dysponować GPU w postaci AD102-300-A1, który ma posiadać 16 384 rdzeni CUDA i 24 GB pamięci VRAM typu GDDR6X 21 Gbps. Łącząc to ze wspomnianym wcześniej 2750 MHz dawałoby nam to wydajność na poziomie 90 TFLOPSów, a więc praktycznie dwa razy więcej niż w GeForce RTX 3090.
NVIDIA GeForce RTX 4090
NVIDIA GeForce RTX 4080
NVIDIA GeForce RTX 4070
GPU
AD102-300-A1
AD103-300-A1
AD104-275-Kx-A1
Rdzenie CUDA
16 384
10 240
7168
Zegar bazowy
2235 MHz
?
?
Zegar boost
2520 MHz
?
?
Pamięć VRAM
24 GB GDDR6X
16 GB GDDR6X
10GB GDDR6
Przepustowość pamięci
21 Gbps
21 Gbps
18 Gbps
Szyna danych
384-bitowa
256-bitowa
160-bitowa
TDP
450 W
420 W
300 W
Data premiery
wrzesień-październik 2022
październik-listopad 2022
listopad-grudzień 2022
NVIDIA GeForce RTX 4080 ma być oparty na rdzeniu AD103-300-A1, zaś RTX 4070 na AD104-275-Kx-A1. Będą one dysponować kolejno 16 GB GDDR6X 21 Gbps i 10 GB GDDR6 18 Gbps. Współczynnik TDP ma wynosić 420 i 300 W, zaś w GeForce RTX 4090 będzie to szalone 450 W.
Premiera generacji NVIDIA GeForce RTX 4000 spodziewana jest tradycyjnie na września-październik tego roku. Wpierw zadebiutuje GeForce RTX 4090, następnie RTX 4080, a na koniec RTX 4070. Na słabsze modele poczekamy do przyszłego roku. Ich zapowiedź powinna mieć miejsce w styczniu, na targach CES 2023.
Zobacz: Takiego chłodzenia dysku SSD jeszcze nie widziałeś. Jest moc!
Zobacz: Nadciąga tani przenośny monitor, który podłączysz do telefonu
Kategoria: Telekomunikacja
2022-07-04 19:32:41| Telepolis.pl
Wśród dzisiejszych nowości Xiaomi znalazła się także opaska Xiaomi Mi Band 7 Pro. Poza szerszą kopertą z nieco większym wyświetlaczem w urządzeniu znalazło się to, czego zabrakło w modelu podstawowym moduł GPS.Firma Xiaomi przedstawiła dzisiaj w Chinach kilka nowości poza smartfonami z linii Xiaomi 12S jest to opaska Xiaomi Mi Band 7 Pro, która w innych częściach świata może być sprzedawana jako Xiaomi Smart Band 7 Pro. Czy tak się stanie, jeszcze nie wiadomo, jednak jedno jest pewne taka opaska zyskałaby uznanie w oczach fanów, a w Polsce stałaby się prawdziwym przebojem.
Xiaomi Mi Band 7 Pro nie przypomina wąskiej opaski w wersji podstawowej (bez wyróżnika Pro). Wygląda raczej jak niewielki zegarek. Co ciekawe, choć nowość ma szerszą kopertę, przekątna wyświetlacza jest tylko nieznacznie większa jest to 1,64 cala (vs. 1,62 cala w opasce Smart Band 7). Całkiem inna jest za to rozdzielczość - 280 x 456 (vs, 192 x 490) z gęstością 326 ppi.
W Bandzie 7 Pro producent wykorzystał matrycę AMOLED pokrytą szkłem 2.5D, o jasności do 500 nitów. Wygląd zegarka można personalizować dzięki 180 tarczom do wyboru, jest też opcja ciągłego wyświetlania AoD.
Koperta Xiaomi Mi Banda 7 Pro ma wymiary 44,7 × 28,8 × 11 mm, bez paska waży 20,5 g. Wodoszczelność 5ATM zdaniem producenta pozwala w opasce pływać.
Nowa opaska Xiaomi ma optyczny pulsometr, poza pracą serca czujnik całodobowo mierzy także natlenienie krwi. Jest też pomiar i analizy snu, stresu, a także monitorowanie cykli menstruacyjnych.
Ważnym dodatkiem w Bandzie 7 Pro jest obecność modułu pozycjonowania satelitarnego, który łączy systemy GPS, GLONASS, Galileo, Beidou i QZSS. Dodatkowo dokładność pomiarów aktywności zwiększa sześcioosiowy czujnik ruchu.
Ze smartfonem Xiaomi Mi Band 7 Pro łączy się za pomocą Bluetooth 5.2. W specyfikacji znalazł się także moduł NFC, przystosowany jednak do chińskich usług w tym systemie. Nie powinno być jednak problemu, by w Europie opaska zadebiutowała z płatnościami Xiaomi Pay.
Mi Band 7 Pro pozwala na monitorowanie ponad 117 aktywności sportowych, a 5 z nich wykrywa automatycznie, na przykład bieganie i marsz. Nie zabrakło też typowych funkcji jak zdalne sterowanie muzyką na smartfonie, sterowanie aparatem, powiadomienia i szybkie odpowiedzi na wiadomości.
Akumulator o pojemności 235 mAh ma w standardowym zapewnić do 12 dni pracy, choć wykorzystanie GPS może bardzo wyraźnie skrócić ten czas do poniżej tygodnia.
Opaska Xiaomi Mi Band 7 Pro wchodzi do sprzedaży w Chinach, gdzie została wyceniona na 380 juanów, czyli 257 zł. Koperta dostępna jest w wersji czarnej lub białej, do tego można dobrać różne kolory silikonowych pasków, jak zielony, niebieski, różowy czy biały.
Zobacz: Xiaomi 12S i Xiaomi 12S Pro już są. Mają aparaty Leica i nowsze procesory
Zobacz: Xiaomi 12S Ultra zaprezentowany. Nowy przełom w fotografii mobilnej?
Kategoria: Telekomunikacja
2022-07-04 19:26:17| Telepolis.pl
Dziś swoją premierę miały nowe smartfony Xiaomi. O ile dwa niżej pozycjonowane Xiaomi 12S i Xiaomi 12S Pro nie wnoszą rewolucyjnych zmian, to całkiem inaczej jest z topowym Xiaomi 12S Ultra. Urządzenie zapowiada się na prawdziwy przełom w fotografii mobilnej.Największym atutem Xiaomi 12S Ultra jest aparat opracowany wraz z firmą Leica. Okrągła wyspa fotograficzna zajmuje niemal całą szerokość obudowy, w czym telefon przypomina trochę aparat kompaktowy. Całość wykorzystuje asferyczną optykę Leica Summicron 1:1.9-4,1 / 13-120.
Główny aparat Xiaomi 12S Ultra wykorzystuje nową matrycę Sony IMX989 w formacie 1 cal, większą niż stosowane we wcześniejszych telefonach firmy, o rozdzielczości 50,3 Mpix. Jest to sensor w układzie Quad-Bayer z pikselami o rozmiarze do 1,6 μm. Dzięki grupowaniu pojedynczy piksel osiąga rozmiar 3,2 μm, co ma gwarantować lepszą niż dotąd jakość zdjęć.
Asferyczny obiektyw 8P głównego aparaty według obietnic producenta rozwiąże typowe problemy, takie jak flara, ghosting i aberracja chromatyczna. Optyka ma również powłoki przeciwodblaskową i barwioną na krawędziach soczewek, wykorzystuje kopolimer olefinowy i filtr światła podczerwonego.
Ponadto w Xiaomi 12S Ultra znajdziemy aparat szerokokątny 48 MPix (Sony IMX586, f/2,2, soczewki asferyczne 8P) oraz aparat 48 MPix (również Sony IMX586) z peryskopowym teleobiektywem (f/4,1) pozwalającym uzyskać zoom nawet 120x. Z przodu znalazł się aparat do selfie z matrycą 32 Mpix.
Producent wyposażył Xiaomi 12S Ultra w stabilizację optyczną HyperOIS, która szczególnie przyda się podczas nagrywania wideo. HyperOIS wykorzystuje przerwę między dwiema klatkami, aby uruchomić stabilizację i skorygować położenie optyki. Dzięki temu obraz ma być stabilny, pozbawiony artefaktów oraz nienaturalnego ruchu. Ponadto Xiaomi 12S Ultra obsługuje nagrywanie i odtwarzanie wideo Dolby Vision HDR.
Dodatkowe funkcje aparatu zapewniają profile obrazowania Leica. Do wyboru są dwa style fotograficzne: Leica Authentic Look i Leica Vibrant Look. Jak przekonuje Xiaomi, oba oferują większą swobodę twórczą dla fotografa. Ponadto aparat ma filtry Leica Vivid, Leica Natural, Leica BW Natural i Leica BW High Contrast.
Smartfon obsługuje 10-bitowy format RAW skalibrowany przez Adobe Labs, z metadanymi korekcji kolorów osadzonymi w plikach. Jeśli korzystamy z programu Adobe Lightroom, to metadane automatycznie wczytają się z RAW-em, co ułatwi korekcję obrazu.
Xiaomi 12S Ultra to też smartfon
Xiaomi 12S Ultra wyposażony został w 6,73-calowy wyświetlacz AMOLED LPTO E5 w rozdzielczości 2K (1440 x 3200, 522 ppi), o adaptacyjnym odświeżaniu 1-120 Hz. Jasność wyświetlacza sięga maksymalnie nawet 1500 nitów, ekran zapewnia 100% pokrycia przestrzeni DCI-P3, ma 10-bitową paletę kolorów ze wsparciem Dolby Vision, HDR10+, HDR10 i HLG.
Moc do pracy dostarcza flagowy układ Qualcomm Snapdragon 8+ Gen 1, a maksymalne połączenie pamięci to 12 GB RAM LPDDR5 oraz 512 GB UFS 3.1. Producent zastosował też FBO system zwiększania żywotności pamięci masowej.
W Xaomi 12S Ultra zastosowano nowy system chłodzenia. Składa się on z pompy i sieci kanalików, które wykorzystują efekt kapilarny do aktywnego pompowania cieczy chłodzącej. Xiaomi zachwala, że znacznie poprawia to wydajność i zwiększa przewodnictwo cieplne układu.
Łączność zapewniają standardy Dual SIM 5G, Wi-Fi 6, Bluetooth 5.2, nie zabrakło też NFC.
Wymiary telefonu to 163,17 x 74,92 x 9,06 mm, jego masa 225 g. Obudowa pokryta jest z tyłu materiałem skóropodobnym i zapewnia odporność na pył i wodę zgodnie z normą IP68. Entuzjastów dobrego brzmienia ucieszą symetrycznie rozmieszczone głośniki stereo Harman Kardon z Dolby Atmos.
Szybkie ładowanie z dwoma procesorami
Xiaomi 12S Ultra wyposażony jest w jednokomorową baterię krzemowo-tlenową o pojemności 4860 mAh. Można ją ładować z mocą 67 W przewodowo lub 50 W bezprzewodowo. Smartfon oferuje też bezprzewodowe ładowanie zwrotne z mocą 10 W.
Systemem zasilania zarządzają aż dwa procesory, optymalizujące jego pracę. Pierwszy Xiaomi Surge P1 odpowiada za szybkiego ładowanie i obsługuje prąd wejściowy do 16 A ze sprawnością konwersji 96,8%. Drugi Xiaomi Surge G1 to procesor zarządzania baterią, który ma wydłużać jej żywotność i pozwala bardzo dokładnie przewidzieć czas pracy. Xiaomi 12S Ultra obsługuje również ładowanie adaptacyjne, aby zapobiec przeładowaniu baterii, co zwiększa liczbę cykli ładowania o 25%.
Xiaomi 12S Ultra dostępność i cena
Xiaomi 12S Ultra wchodzi do sprzedaży w Chinach w następujących wariantach:
8 GB + 256 GB: 5999 juanów (4053 zł),
12 GB + 256 GB: 6499 juanów (4290 zł),
12 GB + 512 GB: 6999 juanów (4731 zł).
Z zapowiedzi Xiaomi wynika, że cała seria Xiaomi 12S nie będzie dostępna poza Chinami. Niewykluczone jednak, że Xiaomi 12S Ultra zadebiutuje globalnie pod inną, nazwa np. Xiaomi 12 Ultra.
Zobacz: Xiaomi 12 Lite w przedsprzedaży. Ile kosztuje?
Zobacz: Xiaomi 12S i Xiaomi 12S Pro już są. Mają aparaty Leica i nowsze procesory
Kategoria: Telekomunikacja
2022-07-04 19:10:46| Telepolis.pl
Dużo podróżujesz? Potrzebujesz drugiego monitora do laptopa? A może większego ekranu do smartfona czy tabletu? Z pomocą przychodzi monitor Philipsa!
Brak lockdownów z powodu słabnącej w naszym rejonie geograficznym pandemii COVID-19 oraz wakacyjny okres sprawiają, że wielu z nas znowu często podróżuje. Czy to służbowo, czy też prywatnie. To zaś wymusza oczywiście opuszczenie domu lub mieszkania.
Philips kusi niską ceną i niewielkimi gabarytami
Jednak nawet w podróży, u klienta czy na spotkaniach często trzeba pracować, a czasami człowiek chce się po prostu zrelaksować. Jest to oczywiście łatwiejsze na dużym, aniżeli małym ekranie. I tutaj cały na biało wchodzi Philips. Wszystko dzięki najnowszemu, mobilnemu monitorowi.
Philips 16B1P3302 to 15,6-calowa propozycja o wymiarach 359 x 232 x 119 milimetrów, która korzysta z matrycy typu IPS. Mamy tutaj do czynienia z rozdzielczością 1920 x 1080 pikseli przy częstotliwości odświeżania 75 Hz i czasie reakcji 4 milisekund. Kontrast statyczny wynosi 700:1, a jasność do 250 cd/m.
Opisywany monitor ma składaną podstawę, która oferuje pochylenie od 0 do 90 stopni oraz port USB typu C, złącze audio, włącznik i przyciski sterujące. Obraz przesyłany jest przez przewód USB, a dzięki funkcji DisplayLink sprzęt może być podłączony do komputera, smartfona lub tabletu i to ze starym USB 2.0.
Oczywiście w 2022 roku nie mogło zabraknąć funkcji dbających o komfort pracy i wzrok użytkownika. Mowa o LowBlue Mode i Flicker Free. Zasilacz monitora jest wewnętrzny, a typowy pobór mocy to zaledwie 6 W.
Philips 16B1P3302 trafi do sprzedaży w Polsce jeszcze w tym miesiącu. Sugerowana cena nie będzie wygórowana i ma wynosić 1109 złotych. W zestawie użytkownik otrzymuje specjalne etui ochronne.
Zobacz: Test Philips 498P9Z: Jeden monitor by rządzić nimi wszystkimi
Zobacz: Takiego chłodzenia dysku SSD jeszcze nie widziałeś. Jest moc!
Kategoria: Telekomunikacja
Strony : [1] [2] [3] [4] [5] [6] [7] [8] [9] [10] [11] [12] [13] [14] [15] następna »